Dramatyczna sytuacja Jakuba Błaszczykowskiego. W Wolfsburgu bez szans na grę, a Wisła Kraków się sypie

Jakub Błaszczykowski w sezonie 2018-19 rozegrał więcej minut w reprezentacji niż w VfL Wolfsburg. - Czas pomyśleć o przenosinach do innego klubu - mówi Tomasz Urban, ekspert "Eleven Sports". Mówiło się o Wiśle Kraków, ale ta sama walczy o życie.

Paweł Kapusta
Paweł Kapusta
Jakub Błaszczykowski Getty Images / Lars Baron / Staff / Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski
Jakub Błaszczykowski dla VfL Wolfsburg rozegrał tej jesieni łącznie raptem 19 minut (12 przeciwko Werderowi Brema w Bundeslidze i siedem z SV Elversberg w Pucharze Niemiec). Poza tym tylko raz znalazł się w ogóle w meczowej kadrze. Spotkania swoich kolegów z drużyny musi więc przeważnie oglądać z wysokości trybun.

- Sytuacja Kuby jest bardzo trudna. Nie jest uwzględniany w planach przez trenera Labaddię. Balansuje na granicy trybun i kadry meczowej, do składu ma niestety daleko. Na ten moment jest w najlepszym przypadku czwarty w kolejce do gry wśród skrzydłowych, za Brekalo, Mehmedim i Steffenem. A pamiętajmy, że w odwodzie mają jeszcze powracającego do zdrowia Feliksa Klausa, z którym w Wolfsburgu tez wiążą spore nadzieje - mówi Tomasz Urban, ekspert telewizji "Eleven Sports", zajmujący się na co dzień tematyką niemieckiej Bundesligi. I dodaje: - Do tego, w meczu z Lipskiem Wolfsburg zagrał ustawieniem bez skrzydłowych, co też nie ułatwia zadania Polakowi. Czas chyba pomyśleć o przenosinach do innego klubu.

O przeprowadzce Błaszczykowskiego mówi się już od dłuższego czasu. Szczególnie w kontekście budzących spore kontrowersje powołań do narodowej kadry. Kuba, choć murawę w Wolfsburgu wącha przeważnie tylko podczas treningów, regularnie otrzymuje od Jerzego Brzęczka powołania na kolejne zgrupowania. Ba, regularnie zalicza kolejne występy. Tej jesieni zagrał przecież dwa razy przeciwko Włochom, z Portugalią, Irlandią i Czechami. To z kolei wywołuje dyskusję, w której udział wziął między innymi Zbigniew Boniek. Według prezesa PZPN powoływanie do narodowej drużyny zawodników, którzy nie grają w swoich klubach, to profanacja reprezentacji. Zresztą, po jesiennych meczach Brzęczek sam przyznał, że dla takich zawodników nie będzie miejsca w zespole na wiosnę.

ZOBACZ WIDEO Wstydliwy remis Napoli z Chievo. Sensacja w Serie A [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W przypadku Kuby w ostatnim czasie bardzo głośno mówiło się o ewentualnym powrocie do polskiej ligi. Konkretnie - do Wisły Kraków, z której wypłynął na wielkie wody w 2007 roku. Właśnie wtedy wykupiła go z Krakowa Borussia Dortmund. W BVB skrzydłowy przeżył najlepsze lata swojej kariery. - U niego to kwestia ambicjonalna. Zawsze chciał wrócić do Wisły i uznał, że to właśnie ten moment - mówi nam Mateusz Miga z dziennika "Sport". Sprawa jest jednak o wiele bardziej skomplikowana przez fakt, że Wisła znalazła się nad przepaścią.

- Powrót Błaszczykowskiego byłby wielkim wydarzeniem dla całej ekstraklasy. Problem polega na tym, że Jakub… nie bardzo ma do czego wracać. Nikt nie ma teraz pojęcia, gdzie w przyszłym roku będzie drużyna Wisły. Cały czas trwają poszukiwania nowego właściciela. Bez zmian na tym poziomie, działalność klubu będzie bardzo poważnie zagrożona - dodaje Miga, który w minionym tygodniu opisywał na łamach "Sportu" katastrofalną sytuację, w jakiej znalazła się Wisła.

W klubowej kasie brakuje ośmiu milionów złotych, żeby w ogóle dograć sezon do końca. Piłkarze od trzech miesięcy nie otrzymują pensji, w każdej chwili mogą złożyć wniosek do PZPN o rozwiązanie kontraktów z winy klubu. Na razie tego nie robią, jest ponoć między nimi umowa o dograniu wszystkich meczów w 2018 roku do końca. Ale co dalej - nie wiadomo. Janusz Basałaj w programie "Piłka z góry" w Canal Plus mówił, że Wisła może mieć ogromne problemy z uzyskaniem licencji na grę w elicie. Wówczas potęga lat minionych musiałaby się wycofać z rozgrywek i rozpoczynać wszystko od nowa od 4. ligi. Przejęcie Wisły negocjuje ponoć pewna angielska firma, ale na jakim etapie są negocjacje, tego nie wie nikt.

- Jeśli klub zmieni właściciela, powrót Błaszczykowskiego byłby dla nowego inwestora niesamowitym bonusem. 105-krotny reprezentant Polski oznaczałby wzmocnienie nie tylko na boisku. Jego powrót byłby także wielkim kopem marketingowym i bardzo ułatwiłby odbudowanie pozytywnego wizerunku klubu, o którym dziś trudno w ogóle mówić - kończy Miga.

Błaszczykowski ma w Wolfsburgu ważny kontrakt do czerwca 2019 roku. Serwis "Transfermarkt" wycenia go w tym momencie na milion euro, ale w jego aktualnej sytuacji, na dodatek biorąc pod uwagę kończącą się umowę, ewentualny nabywca musiałby zapewne za niego zapłacić Wolfsburgowi jeszcze mniejszą kwotę.

Czy Jakub Błaszczykowski powinien przenieść się tej zimy do jednego z klubów polskiej ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×