- Nie będę przepraszał nikogo za to, że zarabiam, a w Polsce ludzie często myślą, że muszą przepraszać za to, że mają pieniądze. Nie kupiłem też sobie Ferrari po to, żeby trzymać je w garażu. Nie będę przepraszać za to, że ciężko pracowałem i doszedłem do momentu, w którym jestem - podkreślił Robert Lewandowski w wywiadzie dla "Wprost".
Mimo dużych zarobków napastnik reprezentacji Polski ma duży szacunek do pieniędzy. To efekt wcześniejszych lat, kiedy jeszcze przed wielką karierą piłkarską zarobki wystarczyły tylko na najważniejsze potrzeby.
- Mam na pewno szacunek do pieniądza, bo pamiętam czasy, kiedy mieszkaliśmy z Anią w komunalnym 45-metrowym mieszkaniu na Bielanach. Moim pierwszym autem był Fiat Bravo. Ania jeździła Matizem. Zarabialiśmy wtedy niedużo, starczało na bieżące potrzeby. Potem były coraz większe i większe pieniądze, ale wiemy też jak to jest, kiedy tych pieniędzy po prostu nie ma - podkreślił 30-letni piłkarz z Warszawy.
Od kilku lat Robert Lewandowski jest najpopularniejszym polskim sportowcem. Praktycznie w każdym miejscu publicznym, w którym pojawi się, trudno oderwać się mu od fanów. Sam piłkarz zapewnia jednak, że stara się nie odmawiać autografów. Są jednak wyjątki.
- No może było kilka takich sytuacji, ale to przez to, że ktoś po prostu podchodził do mnie z prośbą o autograf w złym czasie. Na przykład jak akurat siedziałem przy stoliku w restauracji, coś jadłem i miałem jedzenie w ustach. Wiadomo, że to nie jest odpowiedni moment na robienie sobie zdjęć, ale nie każdy potrafi ten dobry moment wyczuć - zwrócił uwagę kapitan reprezentacji.
Według nieoficjalnych informacji w Bayernie Monachium Robert Lewandowski zarabia w przedziale od 15 do 20 milionów euro za sezon.
ZOBACZ WIDEO Wstydliwy remis Napoli z Chievo. Sensacja w Serie A [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]