Kilka miesięcy temu światowe media obiegła zaskakująca historia piłkarza, który uchodził za wielki talent. Ismail H'Maidat wpadł w ręce policji pod zarzutem licznych napadów z bronią w ręku. Wszystkich dziwiło, że 23-latek zarabiający kilkanaście tysięcy euro miesięcznie w ten sposób sobie dorabiał.
Właśnie zapadł wyrok w tej sprawie. Marokański pomocnik został uznany za winnego pięciu napadów. Cztery z nich zakończyły się kradzieżą gotówki. Początkowo mówiono nawet o jedenastu latach pozbawienia wolności, ale sąd okazał się łaskawszy.
23-latek został skazany na 46 miesięcy więzienia, czyli prawie cztery lata. Taki sam wyrok dostał jego kompan, z którym dokonywał napadów. Dopiero po 20 miesiącach będą mogli ubiegać się o warunkowe zwolnienie.
Jednokrotny reprezentant Maroka uchodził za wielki talent, ale często sprawiał problemy dyscyplinarne. Często spóźniał się na treningi lub bez słowa na nie nie przychodził. Jako junior grał m.in. w FC Twente, KRC Genk, Anderlechcie i Crystal Palace.
Potem przeniósł się do włoskiej Brescii, gdzie zaczął seniorską karierę. Grał na tyle dobrze, że AS Roma zapłaciła za niego ponad 3 mln euro. Nigdy jednak nie zadebiutował w pierwszej drużynie i w ciągu dwóch sezonów był wypożyczany do czterech klubów. Ostatnim było KVC Westerlo, z którego został wyrzucony.
ZOBACZ WIDEO Wpadka Romy i wymarzony debiut nowego trenera Udinese [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]