91 minuta. Akcja Manchesteru United zaczęła się od dogrania Luke'a Shaw'a, które przedłużył Romelu Lukaku. Marouane Fellaini przejął piłkę, obrócił się z nią w polu karnym i zdobył jedyną bramkę w meczu. Jose Mourinho oszalał z radości. Portugalczyk w euforii chwycił koszyk z bidonami i rzucił nim o ziemię. A Czerwone Diabły zapewniły sobie awans do fazy pucharowej.
- Dla tych, którzy mnie kochają oraz statystyków, to mój 14. sezon w Lidze Mistrzów i po raz 14. moja drużyna zakwalifikowała się do fazy play-off. Gdy mnie tam zabrakło, wygrałem Ligę Europy - tłumaczy menedżer Manchesteru United.
Gospodarze przez cały mecz mieli optyczną przewagę. Czerwone Diabły na własne życzenie doprowadziły jednak do nerwowej końcówki. Kapitalne okazje zmarnował między innymi Marcus Rashford.
- Zmarnowaliśmy zbyt wiele kluczowych sytuacji w najważniejszych momentach. To takie spotkanie, w którym szybko strzelony gol zapewnia zupełnie inny przebieg. Mogliśmy za to zapłacić remisem lub nawet porażką - podkreśla Mourinho.
Bohaterem Manchesteru był również David de Gea. W 70. minucie tylko cudowny refleks Hiszpana uchronił gospodarzy przed stratą bramki.
- David miał do wykonania tylko jedną obronę, ale zrobił to fantastycznie. Była to interwencja na miarę najlepszego bramkarza na świecie. David dał nam możliwość wygrania meczu - mówi zachwycony Portugalczyk.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Gol Krzysztofa Piątka na wagę derbowego remisu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]