Arkadiusz Malarz znów aktywny na Twitterze. Przeprasza za swój emocjonalny wpis

Newspix / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Arkadiusz Malarz
Newspix / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Arkadiusz Malarz

Nie jest to dobry czas dla Arkadiusza Malarza. Doświadczony bramkarz stracił miejsce w kadrze meczowej Legii Warszawa, a przez ostatni wpis na Twitterze jeszcze bardziej podpadł trenerowi Ricardo Sa Pinto.

Przez większość poprzedniego sezonu Arkadiusz Malarz był nie tylko podstawowym bramkarzem Legii Warszawa, ale i kapitanem klubu. Wraz z przyjściem trenera Ricardo Sa Pinto, 38-latek spadł jednak w hierarchii golkiperów. Obecnie wyżej stoją akcje Radosława CierzniakaRadosława Majeckiego, a nawet Vjaceslavsa Kudrjavcevsa, przez co nie mieści się nawet w kadrze meczowej.

Głośnym echem odbił się piątkowy wpis Malarza na Twitterze. "Trzy miesiące, trzy pozycje w dół w hierarchii. Nie dam się zniszczyć, chociaż boli kur..." - napisał doświadczony golkiper. Kilka godzin później na jego koncie pojawił się kolejny wpis: "Równo rok temu próbowało mnie zniszczyć życie. Teraz chce to ze mną zrobić praca. Ale po reakcji TT (Twittera - przyp. red.) widzę, ze nie wolno tu napisać o emocjach. To w sumie przykre."

Po dwóch dniach Malarz zdecydował się na napisanie kolejnego wpisu, w którym przeprosił wszystkich, których uraziły poprzednie komentarze.

Na piątkowe słowa zareagował też trener Legii. - Jestem rozczarowany Malarzem. Każdy może przyjść i powiedzieć co myśli do mojego biura. Mieliśmy z Arkiem dobre rozmowy. Każdy musi wiedzieć, że dla mnie najważniejsza jest drużyna. Zawsze jestem fair. Może grać tylko jedenastu zawodników, nie dwudziestu siedmiu - przyznał szkoleniowiec po meczu z Koroną Kielce, jednocześnie zapowiadając, że sprawę rozwiąże wewnętrznie.

38-latkowi po trwającym sezonie kończy się kontrakt z Legią i nic nie wskazuje na to, że zostanie przedłużony. Golkipera wspiera większość kibiców. Podczas sobotniego meczu zgromadzeni fani skandowali jego imię i nazwisko.

ZOBACZ WIDEO Polka Agnieszka Mnich mistrzynią świata w piłkarskim freestyle'u. Pokonała obrończynię tytułu

Komentarze (3)
avatar
GMK36
3.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Malarz pępek świata
Przyszedł trener do drużyny w której sie nie ukladalo
Po zmienial i idzie
Wiec skąd ten lament ?
Trener ma czterech równorzędnych bramkarzy , więc przyszedł i musial co
Czytaj całość
Losiek333
3.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Chyba wymuszona wypowiedź. Niby przeprasza, niby nie. Zarzuca klubowi, że niesprawiedliwie wybiera bramkarzy i że ktoś chce go pogrążyć, a później nie widzi problemu i odpisuje na odwal.
Tacy
Czytaj całość
zibi79
3.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jest słaby to nie gra, proste