James Rodriguez jest jednym z tych piłkarzy Bayernu Monachium, którzy najmocniej odczuli zmianę trenera w klubie. Pomocnik nie może złapać wspólnego języka z Niko Kovacem - według niemieckich dziennikarzy, piłkarz nie szanuje Chorwata i nie rozmawia z nim osobiście.
Wszystko wskazywało na to, iż pomocnik wróci latem do Realu Madryt, z którego został wypożyczony w 2017 roku. Reprezentant Kolumbii w jednym z ostatnich wywiadów podkreślił jednak, iż jego przyszłość w Bawarii w dalszym ciągu jest otwarta.
- Nie mogę niczego obiecać. Jeśli będę musiał odejść, bo nie gram, to odejdę. Chcę jednak zostać, bo czuję miłość kibiców i całej rodziny Bayernu - powiedział piłkarz.
Rodriguez jest oczywiście zawiedziony tym, iż gra zdecydowanie mniej niż w poprzednim sezonie. 26-latek zamierza jednak walczyć o swoją pozycję w Bayernie. - Sytuacja jest zupełnie inna niż w poprzednim sezonie. Nie gram za dużo pod wodzą nowego trenera. To trudna sprawa, ale sezon jest przecież długi - analizował.
James odniósł się również do spekulacji niemieckich dziennikarzy, o których wspomnieliśmy na początku. Pomocnik chwali warsztat trenera z Chorwacji. - Nasz trener jest młody, posiada sporą wiedzę piłkarską i z pewnością czeka go dobra przyszłość - tłumaczy.
Jeśli Bayern zdecyduje się wykupić pomocnika, będzie musiał zapłacić Realowi 42 mln euro.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern nie zachwycił, ale wygrał. Zmarnowane szanse Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]