Problemy finansowe sprawiły, że przyszłość Wisły Kraków stoi pod dużym znakiem zapytania. Długi sięgają ponad 20 milionów złotych, a pieniądze dla zawodników muszą znaleźć się w ciągu kilku dni. Sytuacja jest dramatyczna. Jeśli działacze nie uregulują zobowiązań wobec piłkarzy, Wisła może nie otrzymać licencji na grę w Lotto Ekstraklasie.
Gdyby do tego doszło, przyszły sezon trzynastokrotni mistrzowie Polski mogliby zacząć od IV ligi. - Nawet nie dopuszczam do siebie takiej myśli. Ale gdyby faktycznie do tego doszło, przedłużyłbym karierę o rok i wciąż grałbym w Wiśle. W IV lidze na pewno bym dał radę - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Paweł Brożek.
35-latek to jedna z legend Wisły. W elicie rozegrał 343 mecze i strzelił w nich 139 goli. Piłkarz zastanawia się nad końcem kariery. Wiele wskazywało na to, że taką decyzję podjął już w zeszłym sezonie, ale ostatecznie wrócił do Wisły. W tym sezonie jest głównie rezerwowym, zagrał w pięciu spotkaniach i strzelił jedną bramkę.
Sytuacja finansowa Wisły ma wpływ na grę piłkarzy. W sześciu ostatnich meczach krakowski zespół wygrał tylko raz. W ligowej tabeli Biała Gwiazda zajmuje wysokie szóste miejsce, lecz obecnie najważniejsze nie są wyniki. Działacze walczą o przyszłość klubu, a piłkarze wierzą, że już wkrótce będzie lepiej.
- We mnie cały czas jest wiara. Jestem zbyt mocno związany z tym klubem, by się wypaliła. A Wisła jest zbyt ważnym klubem, by miała nie grać na najwyższym poziomie. Nie mogę doczekać się momentu, gdy sprawy ekonomiczne przestaną mieć wpływ na drużynę - przyznał Brożek.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Błysk Milika na wagę trzech punktów. Piękny gol Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Ruch tak się bujał przez kilka sezonów i leśne dziadki nic mu nie zrobiły...