Posiadający niemieckie obywatelstwo piłkarz do Zagłębia Sosnowiec trafił w czerwcu tego roku. Działacze sosnowieckiego klubu zachwycili się Juniorem Torunarighą, oglądając jego występy w IV-ligowej Alemannii Aachen. Tam w 27 meczach strzelił 9 goli i liczono, że będzie silnym punktem beniaminka Lotto Ekstraklasy.
Torunarigha jednak zawiódł. Zagrał w dziesięciu spotkaniach i nie zdobył w nich żadnej bramki. W Sosnowcu nie czuł się szczęśliwy. Dlatego piłkarz podjął decyzję o rozwiązaniu kontraktu za porozumieniem stron i wrócił do Berlina, by więcej czasu spędzić ze swoim bratem, obrońcą Herthy Berlin, Jordanem Torunarighą.
- Rzadko zdarza nam się mylić, ale tym razem muszę przyznać, że Junior okazał się transferowym niewypałem. To nie był ten sam zawodnik, który wiosną grał w piłkę w niemieckiej Alemannii Aachen - powiedział w rozmowie ze "Sportem" dyrektor sportowy klubu, Robert Stanek.
Zagłębie Sosnowiec jest w trudnej sytuacji. W tabeli Lotto Ekstraklasy zajmuje ostatnie miejsce i w swoim dorobku ma 12 punktów. Strata do pozycji gwarantującej utrzymanie wynosi 5 "oczek".
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Fatalny mecz na szczycie Lotto Ekstraklasy. "Kit zamiast hitu"