Mistrzowskie pożegnanie Baszczyńskiego i Zieńczuka

Zanim rozpoczął się mecz Wisły Kraków ze Śląskiem Wrocław, kibice na stadionie przy ulicy Reymonta mieli już swojego bohatera - był nim Marcin Baszczyński. Prawy obrońca Białej Gwiazdy w przyszłym sezonie będzie zawodnikiem Atromitosu Ateny. W sobotę jego nazwisko było wielokrotnie skandowane przez kibiców Wisły. W trakcie meczu o tym, że odchodzi także z klubu, w najlepszy z możliwych sposobów przypomniał wszystkim Marek Zieńczuk (przechodzi do Skody Xanthi - przyp. red.) - zdobył drugą bramkę, która przypieczętowała Wiśle 12-ste w historii mistrzostwo Polski.

Baszczyński przed rozpoczęciem spotkania udał się w kierunku trybuny, na której zasiadają najbardziej zagorzali kibice Wisły. Po chwili zawodnik, który przed sezonem 2000/2001 trafił do Wisły, ponownie pokazał się wszystkim kibicom na stadionie i zasiadł na trybunie głównej stadionu.

Mecze ze Śląskiem był także ostatnim w barwach Wisły dla Marka Zieńczuka. Asysta i gol - w taki sposób zakończył swoją karierę na Reymonta Zieńczuk. - Nie zapomnę tego do końca życia. Wielki szacunek dla wszystkich osób pracujących w Wiśle i kibiców. Czegoś takiego nie mogłem sobie wyobrazić, a co dopiero przeżyć - powiedział po zakończeniu spotkania wyraźnie wzruszony Zieńczuk.

Marek Zieńczuk, Marcin Baszczyński oraz żona i dwójka dzieci innego zawodnika, który opuścił już Wisłę, Clebera (w marcu przeniósł się Terka Grozny - przyp. red.) otrzymali po zakończeniu spotkania ogromne pamiątkowe zdjęcia oraz... - Dostałam klucze do miasta - nie wiem, czy na nie zasłużyłem. Jestem bardzo szczęśliwy i wiem, że niewiele osób może dostąpić takiego zaszczytu - dodał Zieńczuk.

Komentarze (0)