Kibice Wisły jadą emocjonalnym rollercoasterem. W ubiegły weekend wydawało, że Wojciech Kwiecień, Wiesław Włodarski, Antrans i Dasta Invest ruszą klubowi na ratunek. Kwartet inwestorów od przejęcia Białej Gwiazdy miał dzielić tylko audyt. Więcej o tym TUTAJ.
Inspekcja rozpoczęła się w poniedziałek, ale jej rezultat był tak zły, że przedsiębiorcy wycofali się z pomysłu przejęcia klubu. Decyzja, która jest w zasadzie gwoździem do trumny 112-letniego klubu, zapadła po czwartkowym spotkaniu zainteresowanych, którzy wcześniej ustalili między ze sobą warunki przejęcia Wisły.
"Potencjalni inwestorzy: W. Kwiecień, W. Włodarski, Dasta Invest i Antrans podjęli decyzję o rezygnacji z planów przejęcia Wisły Kraków SA. Po przeprowadzeniu audytu uznali, że jest to wyzwanie przekraczające ich możliwości. Kontynuowane są rozmowy z pozostałymi podmiotami" - czytamy w komunikacie klubu z Reymonta 22.
Niedługo po klubie głos zabrali niedoszli inwestorzy: "Po przeprowadzeniu audytu finansowego w spółce Wisła Kraków S.A. z przykrością oświadczamy, że jesteśmy zmuszeni podjąć decyzję o rezygnacji z planów przejęcia Wisły Kraków. Przyczyną tej decyzji jest konieczność natychmiastowego przeznaczenia bardzo wysokich kwot, aby klub mógł pozytywnie przejść proces licencyjny, co w tak krótkim czasie jest dla współpracujących podmiotów wyzwaniem przekraczającym ich możliwości".
Potencjalni inwestorzy: W. Kwiecień, W. Włodarski, Dasta Invest i Antrans podjęli decyzję o rezygnacji z planów przejęcia Wisły Kraków SA. Po przeprowadzeniu audytu uznali, że jest to wyzwanie przekraczające ich możliwości. Kontynuowane są rozmowy z pozostałymi podmiotami.
— Wisła Kraków SA (@WislaKrakowSA) 13 grudnia 2018
Wspomniane przez klub "pozostałe podmioty" to prawdopodobnie brytyjskie konsorcjum Noble Capital Partners Ltd. i nieznany jeszcze z nazwy chiński inwestora, którego do Krakowa chce sprowadzić Paweł Gricuk, zaufany człowiek Bogusława Cupiała. Konsorcjum Noble zgłosiło się do Wisły na początku listopada. Brytyjczycy złożyli ofertę kupna za symboliczne 1 euro i zaproponowali sposoby na szybką poprawę sytuacji finansowej klubu. Pod koniec listopada delegacja Noble zjawiła się w Krakowie. W klubie poznali plan inwestora, a goście zapoznali się z dokumentami na temat spółki. Gricuk natomiast dotąd nie skontaktował klubu ze swoim rzekomym partnerem.
Gwóźdź do trumny
Kwiecień, Włodarski, Antrans i Dasta Invest zdecydowali się ruszyć Wiśle na ratunek, choć według nieoficjalnych informacji jej dług wynosi ok. 30 mln zł, ale dopiero audyt miał dać odpowiedź na pytanie o rzeczywisty stan finansów klubu. Ich decyzja o wycofaniu się z pomysłu przejęcia klubu oznacza, że sytuacja jest jeszcze gorsza. Według "Sportu" audyt wykazał, że dług Wisły wynosi powyżej 30 mln zł, ale nie tylko to zadecydowało o fiasku.
"Wedle naszych informacji, chodziło nie tylko o długi. Potencjalni inwestorzy nigdy nie doszli do pełnego porozumienia w kwestii podziału władzy, obowiązków i korzyści z przejęcia klubu. Nie pomagał fakt, że rozwiązania trzeba było znaleźć bardzo szybko" - czytamy w "Sporcie".
Koalicję inwestorów zmontował Kwiecień. Pierwotnie w jej skład mieli wejść Rafał i Stanisław Ziętkowie, ale ci wycofali się z pomysłu w miniony piątek. Kwiecień nie dał za wygraną i nakłonił do współpracy Włodarskiego, który już w przeszłości deklarował chęć odkupienia Wisły od Cupiała.
W miniony weekend inwestorzy ustalili ramy współpracy i przygotowali plan sfinansowania przedsięwzięcia. Liczyli, że na bieżącą działalność klubu przeznaczą 800 tys. zł miesięcznie, a 400 tys. zł przeznaczą na spłaty długów, ale w pierwszej kolejności mieli uregulować zaległości wobec piłkarzy, które wynoszą dziś już ok. 4 mln zł. Już wiadomo, że do tego nie dojdzie, a to oznacza, że w styczniu wszyscy zawodnicy Wisły będą mogli rozwiązać kontrakty z winy klubu.
Do tej pory piłkarze wstrzymywali się ze składaniem wniosków o wypłatę zaległych pensji, ale teraz, gdy dla Wisły nie ma żadnego ratunku, wydaje się, że nic ich od tego nie odwiedzie. A wiadomość o wycofaniu się inwestorów zastała drużynę w drodze na wyjazdowy mecz 19. kolejki z Wisłą Płock.
Strasznie smutne to, jak tonie Wisła. Brak kontroli, radosna twórczość zarządzających, strach przed trudnymi decyzjami. A to przecież klub, bez którego trudno sobie ligę nawet wyobrazić.
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) 13 grudnia 2018
Decyzja Kwietnia i jego niedoszłych partnerów to gwóźdź do trumny najbardziej utytułowanego polskiego klubu XXI wieku. Niewykluczone, że w zaistniałej sytuacji spółka, w ramach której działa piłkarska sekcja Wisły, ogłosi upadłość, a 13-krotny mistrz Polski, w zmienionej strukturze, zacznie nowy sezon w IV lidze.
ZOBACZ WIDEO: Rok 2018 w skokach: najlepszy sezon Stefana Huli. "Rozczarowanie i... wielki sukces"
Klub ma akcje ale akcje są na sprzedaż tylko dla grubych ryb co potrafią kręcić wielkie lody. KIbice? To szara bezwartościowa masa, wpływy z biletów starczą na waciki Czytaj całość
Kazdy jest kowalem swego losu...I pomyśleć ze kiedys Wisla była kuznią talentów...