Serie A: derby w stolicy Piemontu. Marzenia Torino FC i obowiązek Juventusu

Getty Images / Gabriele Maltinti / Na zdjęciu: piłkarze Juventusu Turyn
Getty Images / Gabriele Maltinti / Na zdjęciu: piłkarze Juventusu Turyn

Po derbach Rzymu, Mediolanu i Genui do rozstrzygnięcia w rundzie jesiennej Serie A pozostała kwestia panowania w stolicy Piemontu. Juventus zagra z Torino FC na Stadio Olimpico.

Faworyt derbów Turynu nie zmienia się od lat. Juventus zdążył już w tym sezonie pokonać Lazio, SSC Napoli, AC Milan, a tydzień temu Inter Mediolan. Żadna z drużyn, która marzyła po cichu o zdobyciu scudetto, nie była w stanie urwać turyńczykom nawet punktu. Podopieczni Massimiliano Allegriego potknęli się tylko raz w 15 kolejkach, kiedy zremisowali 1:1 z Genoa CFC. Ich przewaga nad wiceliderem z Neapolu to osiem punktów. Runda rewanżowa będzie teoretycznie trudniejsza dla Juventusu, ale na dziś to drużyna niezniszczalna, której tempa punktowania nie jest w stanie wytrzymać nikt w Italii.

- Przed nami mecz z zespołem, który przegrał tylko trzy razy w tym sezonie i sprawia dobre wrażenie. Walter Mazzari wykonuje świetną robotę w Torino, a jego drużyny zawsze grają z charakterem - mówi trener Allegri. - Zaczynamy intensywny okres przed styczniową przerwą i musimy w tych gęsto zaplanowanych meczach grać z odpowiednią energią. Chcemy być na szczycie tabeli, kiedy dojdziemy do półmetka sezonu. Mecz z Torino będzie najtrudniejszym z czterech, które zostały nam do końca roku.

Allegri poinformował, że w 199. derbach miasta zabraknie Wojciecha Szczęsnego, zamiast którego w bramce zagra Mattia Perin.

Piłkarze Torino marzą, żeby zostać pierwszymi pogromcami Juventusu na krajowym podwórku. Ku pokrzepieniu mogą wspominać dwa mecze z historii najnowszej. Przede wszystkim ten rozegrany 26 kwietnia 2015 roku na Stadio Olimpico. Byki odniosły wówczas swoje jedyne zwycięstwo z lokalnym wrogiem w tej dekadzie (2:1, choć pierwsze straciły gola po strzale Andrei Pirlo). Za odwrócenie wyniku odpowiadał duet Matteo Darmian i Fabio Quagliarella. Obaj strzelili gola, przy drugim asystowali. Po stronie Torino grał jeszcze Kamil Glik, drużynę prowadził Giampiero Ventura. Ani obrońcy reprezentacji Polski, ani kontrowersyjnego trenera nie będzie w sobotę w Turynie. Wystąpić ponownie po stronie gospodarzy będzie mógł jedynie Emiliano Moretti.

ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Polskie kluby dają wiele Europie. Śmiechu

Równie pamiętne jest to, co działo się na Allianz Stadium 6 maja 2017 roku. Torino nieomal zburzyło twierdzę Juventusu w dziesięciu. Podopieczni Sinisy Mihajlovicia musieli radzić sobie w osłabieniu z powodu dwóch żółtych kartek dla Afriyie Acquaha. Szczęśliwie bronili się przez cały regulaminowy czas i prowadzili dzięki strzałowi z rzutu wolnego Adema Ljajicia. Dopiero w doliczonych minutach Gonzalo Higuain doprowadził do remisu 1:1 uderzeniem zza pola karnego. Rezultat niby był rewelacyjny dla Torino, ale okoliczności, w jakich hegemon uratował punkt, nie pozwalały gościom na radość. W tym meczu Allegri nieomal dostał karę za brawurę. Nie wystawił Gianluigiego Buffona, Giorgio Chielliniego, Daniego Alvesa, a ratownika Higuaina wprowadził po przerwie.

To dramatyczne spotkanie pamięta już większa liczba zawodników Torino FC z Iago Falque i Andreą Belottim na czele. Obecnie ekipa Mazzariego jest kandydatem do awansu do Ligi Europy. Trochę dzięki słabości klubów będących poza podium w tabeli, ale ze sprzyjających okoliczności też trzeba umieć korzystać. Torino jest jedną z dwóch drużyn niepokonanych na wyjeździe w lidze włoskiej. W niedzielę zremisowało bezbramkowo na terenie AC Milan. Powodów do chwalenia się wynikami na Stadio Olimpico ma mniej, ale akurat dwa poprzednie spotkania, ligowe oraz pucharowe, wygrało, co pozwala wierzyć w atrakcyjne derby.

W niedzielę warto zwrócić uwagę na konfrontację AS Roma z Genoa CFC trenowaną przez Cesare Prandelliego. Nowy szkoleniowiec zespołu Krzysztofa Piątka miał w 2014 roku poprowadzić Giallorossich, ale zrezygnował z powodów osobistych już przed inauguracją sezonu. Aż do wtorku trzeba poczekać na pojedynek Bologna FC z Milanem. Na ławce gospodarzy wciąż jest Filippo Inzaghi, który historię klubu z Mediolanu pisał zarówno jako piłkarz, jak i trener. Rossoneri mogą "zwolnić" Inzaghiego, o ile zrehabilitują się za beznadziejny występ w Pireusie i pokonają zespół Łukasza Skorupskiego.

16. kolejka Serie A:

Inter Mediolan - Udinese Calcio / sob. 15.12.2018 godz. 18.00

Torino FC - Juventus / sob. 15.12.2018 godz. 20.30

SPAL - Chievo Werona / nd. 16.12.2018 godz. 12.30

ACF Fiorentina - Empoli FC / nd. 16.12.2018 godz. 15.00

Frosinone Calcio - US Sassuolo / nd. 16.12.2018 godz. 15.00

Sampdoria Genua - Parma Calcio 1913 / nd. 16.12.2018 godz. 15.00

Cagliari Calcio - SSC Napoli / nd. 16.12.2018 godz. 18.00

AS Roma - Genoa CFC / nd. 16.12.2018 godz. 20.30

Atalanta BC - Lazio / pon. 17.12.2018 godz. 20.30

Bologna FC - AC Milan / wt. 18.12.2018 godz. 20.30

[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (1)
avatar
mokry to ja
15.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie redaktorku dziękuje,że chociaz raz w artykule nie napisales "Juventus Turyn" Czytaj całość