W rozmowie ze Stanisławem Wojterą w programie "Liberator", Robert Lewandowski odpowiadał na pytania związane z życiem rodzinnym. Pytany o to, jakim jest ojcem, mówi: - Mam nadzieję, że dobrym. Ja chyba jestem ten bardziej konsekwentny, a Ania bardziej ulega. Ale najważniejsze jest podejście do dziecka, częste rozmowy. Klara ma 1,5 roku i wydaje się, że dziecko dużo nie rozumie. A ona bardzo dużo rozumie. Trzeba dużo tłumaczyć, dużo rozmawiać. Zatrzymać się i poświęcić czas dziecku. To ten czas, gdy dziecko uczy się komunikacji z rodzicem.
Napastnik Bayernu Monachium i reprezentacji Polski przyznał, że musiał dojrzeć do ojcostwa. - Każdy mężczyzna w pewnym wieku dojrzewa do tego, by mieć dziecko. Wcześniej można mówić, ale jesteśmy młodzi, zbyt naiwni. U mnie czas, gdy byłem gotowy, nadszedł parę lat temu. Wcześniej niby chciałem, ale chyba nie wiedziałem, z czym to się wiąże - wyznał Lewandowski. I dodał: - Mam nadzieję, że to nie będzie jedyne dziecko. Rodzina i zdrowie to coś bardzo ważnego poza piłką nożną, a może i najważniejsze.
Czy to znaczy, że niedługo możemy spodziewać się na świecie kolejnego Lewandowskiego? To nie takie proste. - Mamy fajną córkę, która jest uśmiechnięta i sprawia tyle radości. Jesteśmy rodzicami, którzy się uczą, więc mam nadzieję, że w przyszłości to się powiększy. Ciężko powiedzieć kiedy, bo tego nie da się zaplanować, ale mam nadzieję, że się uda - zaznaczył kapitan naszej kadry.
W ponadpółgodzinnej rozmowie Lewandowski odpowiadał na pytania, jak to jest być idolem i z jaką odpowiedzialnością się to wiąże: - Będąc dzieciakiem, patrzyłem na swoich idoli. Po spotkaniach z dziećmi zdaję sobie sprawę, co dla nich robię i jak oni na to patrzą. Każdy ruch jest obserwowany. Ale staram się robić to, co uważam za stosowne, nic na pokaz.
ZOBACZ WIDEO: Gol i niesamowite pudło Lewandowskiego. Bayern zdemolował Hannover! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
O tym, komu zawdzięcza najwięcej: - Ani oraz rodzicom. Dzięki nim jestem w miejscu, w którym jestem. To oni wierzyli, chcieli żebym był szczęśliwym chłopcem, który gra w piłkę i spełniał swoje marzenia. Wielu innych rodziców pukało się w głowę i pytało: Po co to robicie? A oni nigdy nie chcieli, żebym został piłkarzem, tylko wiedzieli, że jestem szczęśliwy i chcieli żebym spełniał swoje marzenia"
A także o swoim dążeniu do doskonałości: - To była pasja, miłość. Nie poddawałem się, tylko wierzyłem, że mogę się rozwijać".
Lewandowski przyznał, że w ostatnim czasie sporo pracuje nad rozwojem mentalnym, sztuką koncentracji.