Ada Hegerberg: Nie pozwolę, by zepsuł to głupi żart

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / YOAN VALAT  / Na zdjęciu: Ada Hegerberg ze Złotą Piłką
PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Ada Hegerberg ze Złotą Piłką
zdjęcie autora artykułu

Ada Hegerberg, która stała się ofiarą niesmacznego żartu prowadzącego podczas niedawnej gali "France Football" przekonuje, że nic nie było w stanie popsuć jej radości z otrzymania nagrody dla najlepszej piłkarki świata.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nie jestem tutaj, by tańczyć - tak Ada Hegerberg, najlepsza piłkarka świata mijającego roku rozpoczyna swoją historię w znanym serwisie "The Players Tribune".

Norweżka otrzymała największą nagrodę w swojej karierze podczas grudniowej gali "France Football" i postanowiła opowiedzieć o swojej pasji do futbolu, a także o kulisach ceremonii, która wywołała mnóstwo kontrowersji.

23-latka wyznaje, że o swoim zwycięstwie dowiedziała się już kilka tygodni wcześniej. "Obiecałam swojemu trenerowi, że utrzymam to w tajemnicy. Utrzymałam, ale przez 10 minut. Musiałam powiedzieć o tym moim rodzicom" - przekonuje Norweżka. W swoim tekście nie ukrywa, jak wielki wpływ mieli na jej karierę.

ZOBACZ WIDEO: "Piłka z góry". Ajax rewelacją Ligi Mistrzów. "Nie muszą sprzedawać, ale..."

Oboje zajmowali się futbolem i byli trenerami, z kolei jej siostra nie miała problemów z rywalizacją z chłopcami. "Tata spytał mnie kiedyś, czy będę grała w piłkę, jak moja starsza siostra. Odpowiedziałam, że nie. Że dla mnie to będzie prawdziwy zawód. Do dzisiaj się z tego śmieje" - opowiada zawodniczka Olympique Lyon.

Lata treningów, radości, ale także cierpień. Wszystko po to, aby zostać tą najlepszą.

"Jako 17-latka trenowałam w Niemczech. To były brutalne zajęcia i brutalne mecze. W śniegu i mrozie, w zimnym deszczu. Cierpiałam, ale nigdy nie straciłam pasji do piłki" - wyjawia swój sekret. Jej zdaniem właśnie upór i jej pasja sprawiły, że osiągnęła tak wielki sukces.

Już dwa lata temu Hegerberg otrzymała nagrodę dla najlepszej piłkarki w Europie. W grudniu sięgnęła jeszcze wyżej. Gala "France Football" była najlepszym momentem w jej życiu, chociaż bez swojej winy 23-latka została wciągnięta w aferę, o której mówił cały świat.

Gdy odebrała nagrodę, wygłosiła wzruszającą przemowę. - Bardzo chciałabym podziękować "France Football" za to, że daliście nam szansę na wygranie tej nagrody. To wielki krok dla kobiecego futbolu. Mowę chciałabym zakończyć wiadomością do wszystkich młodych dziewczyn na świecie. Wierzcie w siebie - zaapelowała.

Wykorzystać jej obecność postanowił jednak współprowadzący galę, DJ-a Martin Solveig. "Czy potrafisz twerkować? (w slangu "kręcić tyłkiem")" - pytanie mężczyzny skonsternowało Norweżkę a także salę wypełnioną gwiazdami sportu. Hegerberg stanowczo odpowiedziała "nie" i chciała opuścić scenę. Ostatecznie na niej została, chociaż jej uśmiech nie był już tak wyrazisty.

Na prowadzącego posypały się gromy za brak taktu i szowinizm. Co na to Hegerberg? Okazuje się, że sama nie przejęła się tak całą sytuacją. "Razem z rodziną i przyjaciółmi chodziliśmy po Paryżu, szukając otwartej restauracji. Znaleźliśmy dopiero małą irańską knajpę. Siedzieliśmy, jedliśmy mięso i ryż, wspominaliśmy przeszłość. Dopiero z mojego telefonu, który ciągle wibrował, dowiedziałam się, jak duże zrobiło się zamieszanie" - przekonuje.

"To był piękny moment i nic nie było w stanie tego zepsuć. Nawet głupi żart prowadzącego. W mojej pamięci pozostanie tylko wyjście na scenę i odebranie nagrody" - dodaje piłkarka.

Hegerberg ujawnia też śmieszną historię związaną z byłym znakomitym brazylijskim zawodnikiem, Roberto Carlosem, także obecnym na gali. Okazuje się, że poznali się już dwa lata temu na ceremonii, gdy otrzymała nagrodę od UEFA. "Spędziliśmy razem mnóstwo czasu, rozmawiając łamanym angielskim-portugalskim-norweskim" - śmieje się.

"Teraz Roberto siedział za moimi plecami. Gdy wróciłam na swoje miejsce, nie miałam gdzie postawić mojego trofeum. Położyłam go więc... pod siedzeniem. Nagle Roberto zaczął mnie klepać w ramię: Co ty robisz?! Nie możesz tak tego tutaj zostawić, to niemożliwe. Daj mi ją, ja jej popilnuję. I tak to Roberto pilnował mojej nagrody" - wspomina zabawną scenę.

"To była najpiękniejsza noc w moim życiu. Ale nie z powodu nagrody. Z powodu szacunku, jaki poczułam na sali od innych piłkarzy. Tylko tego chciałam" - podsumowuje swoją opowieść Aga Hegerberg.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)