[tag=34826]
Bogusław Leśnodorski[/tag] był prezesem Legii Warszawa od grudnia 2012 r. do marca 2017 r. W tym czasie klub zdobył po trzy razy mistrzostwo kraju i Puchar Polski. Zakwalifikował się również do grupowej fazy Ligi Mistrzów. W rozmowie z "Super Expressem" biznesmen wyjawił, kogo chciał sprowadzić do stolicy.
Według Leśnodorskiego klub był bliski zakupienia Kamila Grosickiego i Krzysztofa Piątka. - Byliśmy o krok od sprowadzenia Krzysztofa Piątka z Zagłębia Lubin. Blisko Legii był też Kamil Grosicki - przyznał były właściciel Legii. Sam Piątek jakiś czas temu opowiadał o zainteresowaniu ze strony Legii Warszawa, ale ze względu na obecność w kadrze Aleksandara Prijovicia i Nemanji Nikolicia zdecydował się na ofertę Cracovii.
Z kolei Grosicki był piłkarzem Legii w latach 2007-2009, ale w tym czasie był wypożyczany do FC Sion i Jagiellonii Białystok, z której został definitywnie wykupiony. Gdy Leśnodorski pracował w Legii, "Grosik" był piłkarzem Sivassporu i Stade Rennes.
Okazuje się, że już za Leśnodorskiego klubowi oferowano Eduardo da Silvę. - Kiedy kiedy rzuciłem tę propozycję chłopakom to Michał Żewłakow i Dominik Ebebenge zagrozili, że jak go wezmę, to się zwolnią z pracy - wyjawił Leśnodorski.
Ostatecznie chorwacki napastnik trafił na Łazienkowską na początku 2018 r., gdy samodzielnym właścicielem Legii był już Dariusz Mioduski. Zatrudnienie Eduardo okazało się wielkim niewypałem - przez blisko rok zagrał tylko w 14. meczach i nie zdobył gola. Klub nie przedłuży z nim kontraktu, który wygaśnie wraz z zakończeniem roku.
Leśnodorski zaznaczył, że na razie nie ma zamiaru wracać do piłki nożnej, choć "nigdy nie należy mówić nigdy". - Zajmuję się swoją firmą prawniczą i jestem szczęśliwy - dodał.
ZOBACZ WIDEO Sandro Kulenović o treningach w Juventusie: Dla młodego chłopaka to coś wyjątkowego