Lechia Gdańsk nie chce przerwy zimowej. "Absolutnie nie czujemy zmęczenia"

Newspix / MATEUSZ SLODKOWSKI / FOTONEWS / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
Newspix / MATEUSZ SLODKOWSKI / FOTONEWS / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

Piłkarze Lechii Gdańsk mają wielką okazję na to, by zakończyć 2018 rok jako liderzy Lotto Ekstraklasy. Wystarczy im do tego choćby punkt zdobyty z Górnikiem Zabrze. Trenerowi i piłkarzom klubu znad morza przerwa zimowa nie jest potrzebna.

W sobotę Lechia Gdańsk meczem z Górnikiem Zabrze zakończy 2018 rok. - Ta atmosfera przedświąteczna jest odczuwalna w drużynie. Spadł śnieg i to czujemy. Jeśli chodzi o przygotowania, to absolutnie nie odczuwamy żadnego zmęczenia i żałujemy, że ta runda się już kończy. Jesteśmy dobrze przygotowani i nie przydarzały nam się kryzysy. Zawodnicy są zmotywowani, a my chcemy podkreślić naszą dobrą grę w rundzie w tym meczu. Drużyna jest gotowa, by rozegrać to spotkanie - powiedział Piotr Stokowiec, trener klubu z Gdańska.

Jeszcze nigdy w historii gdańszczanie nie zimowali jako liderzy. To kolejny bodziec przed spotkaniem z Górnikiem Zabrze. - Na pewno jest większa motywacja by wygrać ten mecz, bo wówczas będziemy liderami. Trener wiele razy wspominał, że najważniejszy jest najbliższy mecz. Na tym się skupiamy i chcemy zdobyć trzy punkty - ocenił Karol Fila, obrońca Lechii.

W sobotę po raz pierwszy w Lechii zabraknie w tym sezonie Daniela Łukasika, który pauzuje za kartki. - Nie spędza nam to snu z powiek. Daniel oczywiście zabezpieczał nas w defensywie i drużyna dobrze funkcjonowała w środku pola, ale z wieloma absencjami potrafiliśmy sobie radzić. Ci co wychodzą potrafią sprawić, by nie było uszczerbku. Ja nie chcę o tym mówić, tylko zapraszam na stadion, by frekwencja była zaskoczeniem dla całej piłkarskiej Polski. Liczę, że będziemy świętować z powodu trzech punktów i utrzymamy dobrą formę, do której przyzwyczailiśmy. Nie ma mowy o rozluźnieniu i dekoncentracji. Górnik to drużyna, która dużo walczy i jesteśmy na to gotowi - stwierdził Stokowiec.

Podczas przerwy zimowej będzie też okazja do weryfikacji piłkarzy, którzy grali mniej. W Lechii marginalne znaczenie miała gra takich piłkarzy, jak Ariel Borysiuk, Michał Mak czy Mateusz Lewandowski. - Na sto procent składają się poszczególne procenty. Czasami ktoś dokłada tylko kilka i każdy jest tak samo ważny. Ta trójka rzeczywiście miała swój udział z różnych względów. Czas na podsumowania przyjdzie i będziemy rozmawiać z zawodnikami. Nie ma sygnału, byśmy podejmowali jakieś decyzje. Chcemy wzmocnić drużynę. Porozmawiamy też na temat oczekiwań wobec niektórych zawodników, bo to nieuniknione. Dopiero później zostanie przedstawiony komunikat dla kibiców. Sytuacja jest klarowna - podsumował Piotr Stokowiec.

ZOBACZ WIDEO Czy Polska potrzebuje Wilfredo Leona? "To tak, jakby do kadry dołączył Ronaldo lub Messi"

Źródło artykułu: