W ostatnim tegorocznym spotkaniu w ramach rozgrywek Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice zremisował 1:1 z Jagiellonią Białystok. - Graliśmy lepiej, więc możemy żałować, że nie zdobyliśmy trzech punktów. Mieliśmy sporo sytuacji, które powinniśmy wykorzystać. Nie udało się, ale daliśmy z siebie wszystko i byliśmy lepsi - powiedział Uros Korun, defensor Piasta.
Gracze z Okrzei mogą w szczególności żałować dwóch obitych poprzeczek. - Trochę więcej szczęścia i byłoby 2:1. Szkoda, ale możemy być zadowoleni z tej części sezonu. Teraz trochę odpoczniemy, a później wracamy do pracy, aby jak najlepiej się przygotować do rundy wiosennej - podkreślił Słoweniec.
Miniona runda nie była łatwa dla Koruna. Grał on sporadycznie, co dla piłkarza nigdy nie jest proste. - Gdy się regularnie nie gra, zawsze jest ciężko, gdy dostanie się szansę. Zawsze jednak robię co mogę, aby jak najbardziej pomóc zespołowi - zaznaczył rosły stoper.
Jeszcze w pierwszej połowie Marcin Pietrowski musiał zejść z boiska z kontuzją. Wychowanek Lechii Gdańsk był kapitanem Piasta w tym spotkaniu, więc musiał komuś przekazać opaskę. Padło na Koruna. - To dla mnie pierwszy taki przypadek, ale już trochę jestem w klubie, więc naturalną koleją rzeczy jest fakt, że przejąłem opaskę. Nie zmienia to faktu, że kapitanem jest Gerard Badia, który wrócił po kontuzji - spuentował obrońca.
ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Angielskiej: Rewanż Tottenhamu. Arsenal wyeliminowany [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]