Real Madryt bez problemu pokonał niżej notowanego rywala. Do przerwy prowadził tylko 1:0, jednak w drugiej części gry zdobył aż trzy gole. Jednego z nich strzelił niezawodny Sergio Ramos, który regularnie zdobywa bramki w najważniejszych meczach Królewskich.
Kapitan pobiegł w stronę trybun, aby jednoznacznym gestem uciszyć miejscowych kibiców, którzy buczeli na jego osobę. Prawdopodobnie chodzi jeszcze o zachowanie Sergio Ramosa podczas finału Ligi Mistrzów z Liverpoolem (3:1), w którym po ostrym wejściu stopera kontuzji doznał Mohamed Salah.
- To buczenie jest niewytłumaczalne. Ja zawsze okazywałem wszystkim maksymalny szacunek i zawsze czułem się lubiany w każdym kraju, w jakim byłem. To była dla mnie dziwna sytuacja i na końcu wyszło to ze mnie przy golu. Uważam, że przede wszystkim należy szanować wielkie postacie futbolu i tak to widziałem - podkreśla Sergio Ramos.
Co ciekawe, to już nie pierwszy raz kiedy fani wygwizdali stopera za faul na Salahu. Zrobili to kibice reprezentacji Anglii podczas wrześniowego spotkania z Hiszpanią. - Próbuję być ponad gwizdy i buczenie. Słyszę je, ale nie mają żadnego wpływu na moją grę. Chciałbym innego przyjęcia, ale ludzie pamiętają tylko to, co stało się w finale - tłumaczył.
Reprezentant Hiszpanii nie ukrywał radości po sobotnim meczu. Królewscy po raz trzeci z rzędu wygrali Klubowe Mistrzostwa Świata i po raz czwarty w dziejach. To wielki wyczyn.
- Osiągnęliśmy cel, jaki mieliśmy na ten tydzień, dzięki pracy, poświęceniu i pokorze. To nagroda za wygranie Ligi Mistrzów i chcieliśmy zakończyć ten rok tytułem. Udało się, trzecie mistrzostwo świata z rzędu, dobry sygnał na przyszłość. Teraz udajemy się na kilka dni odpoczynku z rodzinami - dodaje doświadczony piłkarz.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Hit dla Borussii Dortmund. BVB górą w starciu z wiceliderem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]