Kiszone mięso rekina i foki. Bodvar Bodvarsson o islandzkim Bożym Narodzeniu

Newspix / KAMIL SWIRYDOWICZ / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Bodvar Bodvarsson
Newspix / KAMIL SWIRYDOWICZ / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Bodvar Bodvarsson

- Zdarza się nam zjeść "hakarl", czyli kiszone mięso rekina, a amatorzy bardziej ekstremalnych smaków sięgają po "kiviak", czyli również kiszone mięso z foki - opowiada Bodvar Bodvarsson o Świętach Bożego Narodzenia na Islandii.

Prawie 4 tysiące kilometrów. Tyle musi pokonać na Święta Bożego Narodzenia Bodvar Bodvarsson. Obrońca Jagiellonii Białystok spędza je w domu, z rodziną. - Po przeprowadzce do Polski bywam na Islandii bardzo rzadko, dlatego muszę nadrobić zaległości - tłumaczy piłkarz w wypowiedzi dla oficjalnej strony internetowej wicemistrzów kraju.

"Jól" (isl.: Boże Narodzenie - przyp. red.) jest obchodzone na Islandii od bardzo dawna. Świętowano je tu jeszcze w czasach pogańskich - w najkrótszym dniu roku, wypadającym 21 grudnia. Wtedy czczono bogów nordyckich, a nazwa wzięła się ponoć od jednego z nich - Odyna, którego przybranym nazwiskiem było "Jólnir". Po nadejściu chrześcijan, około 1000 roku, wszystko zostało jednak dostosowane do reszty świata.

Obecnie większość Islandczyków jest wyznania luterańskiego, aczkolwiek można znaleźć wśród nich także wyznawców anglikanizmu, kalwinizmu i katolików. Święta Bożego Narodzenia poprzedza "Porlaksmessa", czyli ostatni dzień postu, a zaczyna wystawna, wigilijna kolacja o godz. 18 (kiedyś uważana za porę rozpoczynającą dzień - przyp. red.).

- Przed świętami trwają przygotowania, a w kuchni króluje mój tata. Jego specjalnością jest pieczony prosiak z ziemniakami. Wszyscy zawsze czekamy na to danie. Ponadto czasami zdarza się nam zjeść "hakarl", czyli kiszone mięso rekina, a amatorzy bardziej ekstremalnych smaków sięgają po znany z Grenlandii "kiviak", czyli również kiszone mięso z foki - opowiada Bodvarsson.

Oprócz wspomnianych potraw Islandczycy często jadają też m.in. "ris a l'amande” (ryż z migdałami - przyp. red.), specjalny cienki chlebek świąteczny (laufabrand) wędzoną baraninę czy wieprzowinę z sosem z Coca-Coli, a także przeróżne ciasta.

W kolejnych dniach rodziny spotykają się podczas podobnych obiadów, czasem imprez w różnych barach. Ten czas spędza się jednak najczęściej z rodziną, odpoczywając. - Podczas Świąt Bożego Narodzenia cieszymy się sobą, bo nie zawsze jest okazja do takich spotkań i zbieramy siły przed nadchodzącym nowym rokiem - zaznacza "Boddi".

Oczywiście, podobnie jak w Polsce, wiele osób najbardziej oczekuje na zakończenie kolacji wigilijnej. Wtedy otwiera się bowiem prezenty, które przynoszą Święty Mikołaj lub "jólasveinar" (isl.: gwiazdkowi chłopcy - przyp. red.). - Cieszyłem się z każdego, nawet najmniejszego podarunku - wspomina w rozmowie z portalem jagiellonia.pl Bodvarsson, podkreślając że teraz już nie marzy, by pod choinką były rzeczy materialne. - Przede wszystkim zdrowie, sobie oraz pozostałym kolegom z drużyny. No i fajnie byłoby tam znaleźć powód do świętowania w maju - kończy.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Kołodziejczyk o przejęciu Wisły. "To wszystko jest szyte grubymi nićmi"

Komentarze (1)
avatar
14MP 19PP
25.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Redaktor chyba źle coś sobie przetłumaczył, bo kiviak to nie jest mięso foki, tylko alki. Zawija się je surowe w foczą skórę i zakopuje w ziemi na kilka miesięcy. Potem się je spożywa, gdy już Czytaj całość