Dyrektor generalny włoskiego klubu Giorgio Perinetti oznajmił niedawno, że w połowie sezonu Polak na pewno nie odejdzie i właśnie w Genui będzie walczył o tytuł króla strzelców (obecnie jest liderem z dorobkiem 13 goli). Za sześć miesięcy temat jednak odżyje i wtedy wszystko jest możliwe.
- Krzysztof Piątek doskonale się wpasował w zespół Genoi, a przecież w reprezentacji nic spektakularnego dotąd nie pokazał. Inna sprawa, że ma pecha, bo wszystkie dobre drużyny grają jedną dziewiątką, a my mamy na tej pozycji Roberta Lewandowskiego. Więc z miejscem w podstawowym składzie kadry jest kiepsko - powiedział WP SportoweFakty Jan Tomaszewski.
Były reprezentant Polski uważa, że jeśli były snajper Cracovii zdecyduje się na zmianę pracodawcy, to może na tym źle wyjść. - Wiadomo, że im głośniej się mówi o polskich piłkarzach, tym lepiej dla naszego futbolu. Mam jednak wątpliwości, czy Piątek wiosną będzie tak samo groźny jak teraz. Jeszcze pół roku temu nikt go nie znał, był we Włoszech całkowicie anonimowym zawodnikiem i nagle zaczął strzelać mnóstwo goli. Teraz będzie już lepiej kryty, bo stał się dla rywali niebezpieczny. Jeśli nadal będzie tak skuteczny, jego wartość wzrośnie i latem Genoa zrobi świetny interes. Życzę mu jak najlepiej, mimo to mam pewne wątpliwości, czy utrzyma tak wysoki poziom - nie kryje Tomaszewski.
W kontekście transferu Piątka wymieniano m. in. Barcelonę, Chelsea czy Napoli. Suma odstępnego miałaby przekroczyć 30 mln euro. - Jeśli pojawi się atrakcyjna oferta, to nie ma piłkarza, który by jej nie przyjął. To samo zresztą dotyczy klubu, który też może zarobić wielkie pieniądze. Na razie wiemy tyle, że zimą raczej nic się nie wydarzy - zakończył były reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Bunt piłkarzy w Manchesterze United. "To wszystko jest bardzo niegrzeczne"