Premier League: demolka na Anfield! Liverpool FC ośmieszył Arsenal

PAP/EPA / PETER POWELL / Na zdjęciu: radość piłkarzy Liverpool FC
PAP/EPA / PETER POWELL / Na zdjęciu: radość piłkarzy Liverpool FC

Arsenal zaczyna zawalać kolejny sezon w Premier League, a Liverpool wykonał następny, tym razem bardzo efektowny krok do mistrzostwa! W hicie 20. kolejki piłkarze Juergena Kloppa zdemolowali Kanonierów 5:1!

W tym artykule dowiesz się o:

Oba zespoły miały o co grać, choć na tę chwilę przyświecają im zupełnie inne cele. The Reds chcieli się umocnić na 1. miejscu, zaś Kanonierzy są pod stałą presją, bo toczą zacięty bój o pierwszą czwórkę. W tym kontekście ich prowadzenie w 11. minucie mogło zaskakiwać. Gospodarze zaczęli chaotycznie i po stracie piłki na własnej połowie stracili też gola. Alex Iwobi perfekcyjnie dograł z lewego skrzydła i piłkę w siatce umieścił jedyny Anglik w podstawowym składzie gości, Ainsley Maitland-Niles.

Liverpool przyjął cios i musiał odrabiać straty, co w tym sezonie zdarzało mu się niezmiernie rzadko. Pokazał jednak, że chwilowe problemy nie robią mu różnicy i po zaledwie pięciu minutach trybuny Anfield fetowały prowadzenie swoich ulubieńców. Kapitalnie pokazał się - będący ostatnio trochę w cieniu skuteczniejszych kolegów - Roberto Firmino. Pierwsza jego bramka to głównie kwestia szczęścia, bo tylko dołożył nogę po tym jak Stephan Lichtsteiner nastrzelił w polu karnym Shkodrana Mustafiego, za to druga była już pokazem kunsztu. Brazylijczyk ośmieszył kilku rywali, mijał ich jak tyczki slalomowe i pokonał Bernda Leno płaskim uderzeniem.

Arsenal przeszedł błyskawiczną drogę z nieba do piekła, a co dla niego najgorsze, kompletnie rozsypał się w defensywie, o czym najlepiej świadczyła sytuacja, po której podopieczni Juergena Kloppa zdobyli trzecią bramkę. Wystarczyło jedno długie zagranie za plecy obrońców, Salah zgrał piłkę do Sadio Mane i Senegalczyk wykonał egzekucję strzałem pod poprzeczkę.

Komedia w defensywie Kanonierów trwała w najlepsze i ostatecznie na przerwę schodzili z bagażem aż czterech goli! Sokratis Papastathopoulos przewrócił w polu karnym Salaha i po chwili Egipcjanin też widniał na liście strzelców, pewnie wykorzystując jedenastkę.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Bunt piłkarzy w Manchesterze United. "To wszystko jest bardzo niegrzeczne"

Nokaut! Maitland-Niles mógł się w szatni poważnie zastanawiać, po co drażnił lwa, bo bramka dla Arsenalu tylko napędziła gospodarzy, którzy dosłownie zdemolowali przeciwnika. Dlatego w drugiej części nikt się już nie zastanawiał kto wygra hit 20. kolejki, a raczej jakie będą rozmiary triumfu Liverpoolu.

Gospodarze trochę przystopowali, lecz i tak uczynili wynik jeszcze okazalszym. Zrobili to w 65. minucie i znów z rzutu karnego. Tym razem sprokurował go Sead Kolasinac, który sfaulował Dejana Lovrena. Sprawiedliwość wymierzył natomiast Firmino, kompletując w ten sposób hat-tricka.

W końcówce wielkich emocji już nie było. The Reds zwyciężyli aż 5:1, dając kolejny dowód, że obecnie są zdecydowanie najmocniejszym kandydatem do mistrzostwa Anglii. Arsenal natomiast doznał kompromitacji. Błędy londyńczyków w defensywie wołały o pomstę do nieba, a po tej porażce ich sytuacja w tabeli może się znacznie pogorszyć. Jeśli w niedzielę Chelsea pokona na Selhurst Park Crystal Palace, to drużyna Unaia Emery'ego będzie tracić do pierwszej czwórki już pięć punktów.

Liverpool FC - Arsenal FC 5:1 (4:1)
0:1 - Ainsley Maitland-Niles 11'
1:1 - Roberto Firmino 14'
2:1 - Roberto Firmino 16'
3:1 - Sadio Mane 32'
4:1 - Mohamed Salah (k.) 45+2'
5:1 - Roberto Firmino (k.) 65'

Składy:

Liverpool FC: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Dejan Lovren, Virgil van Dijk, Andrew Robertson (83' Nathaniel Clyne), Georginio Wijnaldum (78' Adam Lallana), Fabinho, Xherdan Shaqiri, Roberto Firmino, Sadio Mane (62' Jordan Henderson), Mohamed Salah.

Arsenal FC: Bernd Leno - Stephan Lichtsteiner, Sokratis Papastathopoulos, Shkodran Mustafi (46' Laurent Koscielny), Ainsley Maitland-Niles, Lucas Torreira, Granit Xhaka, Sead Kolasinac (80' Matteo Guendouzi), Aaron Ramsey, Pierre-Emerick Aubameyang (71' Alexandre Lacazette), Alex Iwobi.

Żółte kartki: Andrew Robertson (Liverpool FC) oraz Granit Xhaka (Arsenal FC).

Sędzia: Michael Oliver.
[multitable table=972 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (5)
avatar
Donis17
30.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O czym pieprzy redaktor? " Arsenal jest na początku nowej drogi a live? Gra o tytul, więc nie pierdol redaktorze!! 
avatar
Białe Legiony
30.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przynajmniej tu nie ma czopka z biaorusi . Może dlatego że nie ma nic o Legii - on ma psychoze i kompleks na punkcie Legii. 
avatar
janiu
30.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
teraz ograc MC (co nie bedzie latwe) Tottenham i Chelsea beda na Anfield , jest ogromna szansa na mistrza ,aby tylko nie zgubic punktow z ''dolem'' tabeli 
avatar
ThePresja
29.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I teraz tak... Kiedy to Klopp przejął zespół? Trochę minęło już... Czyż nie? I jak się ma to do naszej kartoflanej kopanej? A no tak, że w jakiejś Legii Lechu czy innym ambitnym klubie prezie n Czytaj całość
avatar
Juliaa
29.12.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Brawo!!! :)