Sytuacja Wisły Kraków jest coraz trudniejsza. W czwartek Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN zawiesiła licencję. W dodatku piłkarze stracili cierpliwość i zaczynają domagać się zaległych pieniędzy. To oznacza, że lada momentu wielu z nich będzie mogło szukać nowego klubu.
W takiej sytuacji był Zoran Arsenić. Chorwacki obrońca jesienią był czołową postacią "Białej Gwiazdy". Kibice ze stowarzyszenia Socios Wisła Kraków wpadli na pomysł, że pożyczą klubowi 320 tys. zł na spłatę zaległości wobec niego. Wszystko po to, by kontrakt nadal obowiązywał, a to pozwoliłoby sprzedać go jeszcze tej zimy. Sprawa jest już jednak nieaktualna.
- Kontrakt Zorana już jest rozwiązany. Tak to mogę ująć. Mamy prawników, którzy się tą sprawą zajmują, krok po kroku. Adwokat robi swoje. Ludzie z Wisły wiedzą po prostu, że z naszej strony kontrakt już nie obowiązuje. Czekaliśmy, czekaliśmy, ale odpowiedzi z drugiej strony nie było. Życie. To była ciężka decyzja - mówi w "Gazecie Krakowskiej" Branko Hucika, menedżer piłkarza.
Ten sam agent reprezentuje interesy Marko Kolara i Tibora Halilovicia. Dodał, że jeżeli w najbliższych dniach nic się nie zmieni, to ci zawodnicy pójdą w ślady Arsenicia. Wszyscy bowiem stracili cierpliwość i nie chcą dłużej czekać na ratunek dla słynnego klubu.
Hucika wypowiedział się także na temat pożyczki od kibiców na spłatę zaległości. Arsenić wiedział o tym, ale nie chciał skorzystać z takiej pomocy.
- Dziękuję w imieniu Zorana kibicom za tę propozycję, rozmawiałem z nim o tym. Dobra wola to jednak jedno, a w praktyce - co potem? Za trzy miesiące znowu nie byłoby pieniędzy - wyjaśnia menedżer.
ZOBACZ WIDEO Show Milika! Napoli wyszarpało zwycięstwo w końcówce spotkania [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
I tu menadzer dobrze powiedział dostał by p Czytaj całość
ps. teor Czytaj całość