Mecz ze Śląskiem wcale jednak nie musiał zakończyć się szczęśliwie. W 3. minucie potężnie z dystansu uderzył Janusz Gancarczyk, ale trafił tylko w poprzeczkę. - Dostaliśmy takiego małego dzwona i się obudziliśmy po tym strzale. Fortuna w ostatnich meczach nam sprzyja. Nie on jeden nie potrafi strzelić nam gola na tą bramkę, Chinyama tez nie mógł. Szczęście nam sprzyjało w odpowiednim momencie, a my potrafiliśmy je wykorzystać - uważa Zieńczuk.
Wisła wygrała ze Śląskiem 2:0 i zdobyła mistrzostwo Polski. Tymczasem Zieńczuk przyznał, że interesowała go sytuacja w dolnych rejonach tabeli. - Niewiele osób wierzyło przed wiosną, że uda nam się obronić ten tytuł. Skoncentrowaliśmy się na swojej grze. Wszystko zakończyło się nappy endem. Cieszę się, że Lechia Gdańsk się utrzymała, bo nikt mi nie będzie wypominał tego gola zdobytego w Gdańsku - dodał były reprezentant Polski.
Przełomowy moment w walce o mistrzostwo Polski? Według Marka Zieńczuka były takie dwa, choć ten pierwszy nie należał do tych z gatunków "pozytywne". - Miałem jedną chwilę zwątpienia, choć to może nieprofesjonalnie zabrzmieć – po remisie z Piastem Gliwice. Ten mecz dał mi psychicznie w kość - powiedział Marek Zieńczuk i dodał: - Wygrana z Legią, chociaż szczęśliwa, dała nam pozytywnego kopa. Zostaliśmy liderem. Musieliśmy patrzeć tylko na siebie ,a nie oglądać się na plecy rywali. Powiedzieliśmy sobie, ze jesteśmy zbyt doświadczoną drużyną, by wypuścić taką okazję z rąk.
Spotkanie ze Śląskiem było dla Marka Zieńczuka pożegnaniem z Krakowem. Piłkarz podpisał dwuletni kontrakt ze Skodą Xanthi. - Karty były odkryte wcześniej. Odchodzę od greckiego klubu Skoda Xanthi. 2 letni. Chce go wypełnić, a co będzie później, to się okaże - dodał na zakończenie Marek Zieńczuk.