Bayern Monachium w ostatnich latach miał jeden, podstawowy problem: drużyna się nie rozwijała, klub nie dokonywał transferów, nie było dopływu świeżej krwi. Wystarczało na rozgrywki krajowe, w których monachijczycy odjeżdżali rywalom na kilka miesięcy przed ostatnimi kolejkami, ligę wygrywali z największą łatwością. Gdy jednak przychodziło do rywalizacji w Lidze Mistrzów, w decydujących momentach ekipie z Allianz Areny po prostu brakowało jakości. Wówczas kierownictwo klubu oskarżano o transferowy marazm i kiszenie pieniędzy na bankowych kontach. Miniony sezon oraz początek aktualnego przekonały jednak decydentów do postawienia odważnych kroków.
W środę Hasan Salihamidzić, dyrektor sportowy Bayernu, zdradził, że od nowego sezonu w barwach bawarskiej ekipy występować będzie Benjamin Pavard. Mistrz świata z 2018 roku, jeden z najlepszych obrońców w niemieckiej lidze. I co ważne - młody. Pavard ma dopiero 22 lata i wiele lat grania na najwyższym poziomie przed sobą. Gdy dziś spogląda się na listę graczy, którzy znajdują się bądź znajdą się na liście płac Bayernu w nowym sezonie, trudno nie zauważyć, że Bayern wszedł na ścieżkę całkowitej przebudowy.
22 lata mają Pavard i Kingsley Coman. Rok młodszy jest Renato Sanches. Z kolei rok starsi - Niklas Suele, Serge Gnabry, Leon Goretzka i Joshua Kimmich. Spokojnie dorzucić do tej listy można 24-letniego Corentina Tolisso. A przecież wciąż mówi się o potencjalnych, kolejnych wzmocnieniach: Lucas Hernandez to 23-latek, Timo Werner ma 22 lata. Do Bayernu ma dołączyć też ledwie 18-letni Callum Hudson-Odoi, utalentowany skrzydłowy.
Warto również przypomnieć, że na pewno z klubem po zakończeniu sezonu 2018/19 pożegna się Arjen Robben. Jeszcze niedawno nie było pewne, czy podobna przyszłość czeka Francka Ribery'ego (mimo sugestii Hasana Salihamidzicia, że odejście Francuza również jest prawdopodobne). Ostatnie wydarzenia, jakie miały miejsce podczas przerwy zimowej i urlopów piłkarzy (Ribery w mediach społecznościowych w ordynarny sposób zwrócił się do swoich krytyków), mogły jednak okazać się decydujące. Niemieckie media w większości nie mają wątpliwości: czas Ribery'ego również dobiegł końca, po zakończeniu rundy wiosennej Francuz pożegna się z Allianz Areną.
Bayern wkroczył więc na nową drogę. Pytanie, czy tacy zawodnicy, jak Serge Gnabry, Leon Goretzka, Kingsley Coman czy Callum Hudson-Odoi już niedługo będą w stanie zapewnić klubowi międzynarodowe sukcesy. Czy będzie to możliwe bez ściągnięcia kilku naprawdę mocnych, uznanych nazwisk. To już jednak zupełnie inny temat.
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Zespół Grosickiego za burtą. Polak poza kadrą meczową [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]