Inwestor z Kuwejtu w Wiśle: Cezary Kucharski potwierdza, Bogusław Leśnodorski kpi

Newspix / BARTEK ZIOLKOWSKI / FOKUSMEDIA / Na zdjęciu: Bogusław Leśnodorski (z lewej)
Newspix / BARTEK ZIOLKOWSKI / FOKUSMEDIA / Na zdjęciu: Bogusław Leśnodorski (z lewej)

Zakupem akcji Wisły Kraków zainteresowany jest fundusz inwestycyjny z Kuwejtu, który miał sprowadzić Cezary Kucharski. Oferta została przedstawiona, ale Bogusław Leśnodorski - zaangażowany w ratowanie Białej Gwiazdy - nie traktuje jej zbyt poważnie.

Kilka dni temu w mediach pojawiła się informacja przekazana przez dziennikarza TVN Szymona Jadczaka na temat potencjalnego inwestora z Kuwejtu (nie ujawniono jego nazwy), który miałby przejąć Wisłę Kraków. Jak udało nam się potwierdzić u źródła, oferta od Kuwejtczyków rzeczywiście wpłynęła do klubu i temat przejęła już kancelaria Bogusława Leśnodorskiego, który zaangażował się w pomoc prawną dla Wisły.

Tak przekazał portalowi WP SportoweFakty Cezary Kucharski, który wedle wcześniejszych doniesień medialnych sprowadził fundusz inwestycyjny z Kuwejtu do Krakowa. Do sprawy nowego inwestora w Wiśle z rezerwą podchodzi jednak Leśnodorski. Były prezes Legii Warszawa, który zaangażował się w ratowanie Wisły, w bardzo wymowny sposób wypowiedział się na Twitterze. Leśnodorski skomentował tweeta innego dziennikarza, Krzysztofa Stanowskiego.

- Są dwie definicje bezsensownej pracy. Praca ratownika na basenie podczas igrzysk olimpijskich oraz praca dziennikarza piszącego o inwestorach z Kuwejtu w Wiśle - napisał Stanowski. - Znasz się, muszę przyznać - odpisał w komentarzu Leśnodorski.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Nietypowy zakład uczestników. Na szali fryzura i długi pocałunek

Co ciekawe, oferta z Kuwejtu wcale nie jest propozycją z ostatnich dni. Temat pojawił się już przed miesiącem. TS "Wisła" postanowiło jednak zachować to w tajemnicy przed mediami. "Do końca mieliśmy wątpliwości, ale na tamten moment była to jedyna oferta. Tych panów uwiarygadniały naprawdę głośne nazwiska ze świata piłki" - tak 5 stycznia br. tłumaczono, dlaczego zdecydowano się przyjąć ofertę Vanny Ly i Matsa Hartlinga.

W czwartek w tej sprawie zabrał głos także Jarosław Królewski, który wspólnie z Tomaszem Jażdżyńskim i Jakubem Błaszczykowskim pożyczył Wiśle 4 mln zł. - Szanowni, w imieniu całej naszej trójki informuję, że żadne rozmowy z inwestorem nie wyszły poza etap sprawdzania oferentów. Jeśli to się stanie, wydamy komunikat poprzez klub. Zwracam Waszą uwagę, że im więcej pojawia się informacji na temat oferenta pochodzących z innych źródeł, tym mniej poważny jest to podmiot (przeważnie) - napisał na Twitterze.

Przypomnijmy, że Wisła ma zawieszoną licencję na grę w Lotto Ekstraklasie. Krakowski klub spłaca długi wobec piłkarzy i szuka źródła finansowania, by móc dokończyć sezon 2018/19. Najbliższy swój mecz ligowy Biała Gwiazda powinna rozegrać 11 lutego na wyjeździe z Górnikiem Zabrze.

Źródło artykułu: