Sparingowo: Jagiellonia Białystok przegrała z Arsenalem Tula. Kontuzjowany Andrej Kadlec wrócił do Polski

Newspix / Kamil Świrydowicz/Cyfrasport / Na zdjęciu: piłkarze Jagiellonii Białystok po porażce 0:4 ze Śląskiem Wrocław
Newspix / Kamil Świrydowicz/Cyfrasport / Na zdjęciu: piłkarze Jagiellonii Białystok po porażce 0:4 ze Śląskiem Wrocław

Jagiellonia przegrała 1:2 z rosyjskim Arsenalem Tula w pierwszym meczu kontrolnym podczas zgrupowania w tureckim Belek. Jeszcze przed spotkaniem zespół opuścił Andrej Kadlec, który z powodu kontuzji musiał wrócić do Białegostoku.

Po 9 dniach obozu w Turcji, Jaga rozegrała swój pierwszy sparing. W białostockim zespole zadebiutowali pozyskani niedawno Zoran Arsenić i Stefan Scepović. Szansy na występ nie dostali zaś jeszcze Jesus Imaz oraz Martin Kostal, którzy dopiero dołączyli do drużyny, przebywającej w Belek. Ponadto Ireneusz Mamrot nie mógł też skorzystać z kontuzjowanych: Arvydasa Novikovasa, Martina Pospisila, Marko Poletanovicia i Jakuba Wójcickiego, a także Andreja Kadleca.

Problemy zdrowotne tego ostatniego są największe. Za 23-latkiem ciągnie się bowiem jeszcze uraz, odniesiony w listopadzie zeszłego roku podczas gry w Spartaku Trnava. Według nieoficjalnych informacji, chodzi o kłopot z gojeniem się rany. Po dołączeniu do zespołu aktualnych wicemistrzów Polski Słowak ćwiczył jedynie na siłowni. W końcu zdecydowano iż musi wrócić do Polski, gdzie przeszedł już dokładniejsze badania. Na szczęście po nich okazało się, że zabieg nie będzie konieczny i zawodnik być może wznowi treningi już na początku lutego.

Wracając jednak do meczu, starcie Jagiellonii z Arsenałem Tuła nie należało do najciekawszych. Toczone było w dużych opadach deszczu, co znacznie utrudniało grę obu zespołom. Pierwsza część spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem. Najbliższy otwarcia wyniku był Guilherme Sitya, który z rzutu wolnego trafił w słupek.

Sytuacja nie zmieniała się też przez pierwsze minuty drugiej połowy. Dopiero w 64. minucie meczu pierwszą bramkę dla rywali zdobył Kantemir Bierchamow. Sędzia pierwotnie pokazał spalonego, ale po dyskusjach i konsultacji z arbitrem liniowym, zmienił zdanie. Na prawie kwadrans przed końcem, Jaga zdołała doprowadzić do wyrównania. Po podaniu Szymona Łapińskiego, Patryk Klimala obrócił się z piłką w polu karnym i pokonał bramkarza przeciwników. Kilka chwil później szala zwycięstwa przechyliła się jednak na korzyść Rosjan po samobójczym trafieniu nastoletniego Pawła Gieracha.

- Nikt nie lubi przegrywać, natomiast wiadomo, że mieliśmy dziś swoje cele i do pewnego momentu wyglądało to bardzo dobrze. Nie ukrywam, że zależało nam na defensywie i choć ktoś powie, że straciliśmy dwie bramki, to trzeba uczciwie powiedzieć, że padły one już po wielu zmianach, a kilku zawodników nie mogło zagrać, co na pewno było odczuwalne - podsumował środowy pojedynek Mamrot w wypowiedzi dla oficjalnej strony internetowej Jagi.

Kolejnym sparingpartnerem białostoczan będzie czeski Slovan Liberec. Mecz odbędzie się w sobotę, 26 stycznia.

Jagiellonia Białystok - Arsenal Tula 1:2 (0:0)
0:1 - Kantemir Bierchamow 64'
1:1 - Patryk Klimala 74'
1:2 - Paweł Gierach (sam.) 83'

Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen (46' Grzegorz Sandomierski) - Zoran Arsenić (68' Paweł Gierach), Ivan Runje, Nemanja Mitrović (80' Patryk Czerech), Bodvar Bodvarsson (46' Justas Lasickas) - Taras Romanczuk - Mile Savković (75' Maciej Twarowski), Bartosz Kwiecień, Martin Adamec (46' Patryk Klimala), Guilherme - Stefan Scepović (68' Szymon Łapiński)

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik? "Nieprawdopodobna lewa noga, najlepsza w Europie, jest ze złota"

Źródło artykułu: