Krzysztof Piątek pod presją kwoty transferu. Drodzy nie zawsze dawali Milanowi jakość

Materiały prasowe / AC Milan / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek (drugi od prawej)
Materiały prasowe / AC Milan / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek (drugi od prawej)

Filippo Inzaghi i Alessandro Nesta zostali legendami San Siro, natomiast Andre Silva kompletnie zawiódł nadzieje kibiców. Cena zawodnika nie zawsze szła w parze z jakością jego gry w AC Milan.

35 milionów euro, które AC Milan zapłacił za transfer Genoi, wywindowało Krzysztofa Piątka na 5 miejsce wśród najdroższych piłkarzy w historii włoskiego klubu. To nie tylko spore wyróżnienie dla Polaka, ale także wyzwanie. Jak pokazał czas, nie każdy potrafi jemu sprostać.

Najdroższym piłkarzem w historii klubu pozostaje do dziś Rui Costa, który 3 lipca 2001 roku trafił do ACM za rekordowe 85 miliardów lirów (około 44 miliony euro). Jego przenosiny do Mediolanu były wtedy sporą niespodzianką, bo kilka dni wcześniej został oficjalnie sprzedany przez Fiorentinę do Parmy. Niewiele osób wiedziało jednak, że zawodnik postawił właścicielom ACF weto i transakcję anulowano.

Portugalczyka kreowano na lidera środka pola Milanu. O jego sprowadzenie zabiegał wówczas nowy trener. - Fatih Terim i ja mieliśmy świetne relacje we Florencji - potwierdzał piłkarz tuż po podpisaniu umowy. Z Turkiem współpracował jednak krótko, bo już po kilku tygodniach zastąpił go Carlo Ancelotti. Chociaż to nie miało dużego znaczenia, bo u Włocha Rui Costa też miał być jednym z tych, którzy poprowadzą Rossoneri do wielkich sukcesów. Nie do końca spełnił jednak te nadzieje. Co prawda przez 5 lat zagrał w 2 finałach Ligi Mistrzów (jeden wygrał - przyp. red.) i zdobył mistrzostwo Włoch, ale z reguły nie zachwycał. Po sprowadzeniu Kaki w 2003 roku znalazł się na drugim planie. Łącznie wystąpił w 192 meczach, strzelił tylko 11 goli i miał 13 asyst.

ZOBACZ WIDEO We Włoszech zapanowała Piątkomania! Przegląd prasy prosto z Mediolanu!

Mieszane uczucia wśród fanów wywołuje także drugi największy zakup w dziejach ACM. Leonardo Bonucci przychodził na San Siro w 2017 roku za 42 miliony euro po konflikcie z Massimiliano Allegrim w Juventusie. - Gdy tylko pojawiła się oferta Milanu, złapałem ją obiema rękami, nie zastanawiając się dwa razy. Projekt przedstawiony przez Marco Fassone i Massimiliano Mirabellę przekonał mnie - mówił 31-latek.

Stoper reprezentacji Włoch miał ustabilizować grę w defensywie, wnieść doświadczenie potrzebne w walce o najwyższe cele. Wybrano go nawet kapitanem drużyny. Początek był niezły, ale kiedy przyszło stawić czoła mocniejszym przeciwnikom wyglądało gorzej. Ostatecznie zespół zakończył rozgrywki Serie A na 6 pozycji, ze stratą aż 31 punktów do mistrzowskiego "Juve". Przegrał też finał krajowego pucharu, a w Lidze Europy odpadł już w 1/8 finału. Bonucci zagrał w tych wszystkich rozgrywkach 51 meczów, jego forma nie była stabilna. W sierpniu oddano go więc bez żalu do Turynu, w ramach wymiany za Mattię Caldarę.

Tylko sezon (na razie?) w Mediolanie grał też Andre Silva, który dołączył do drużyny tego samego lata co Bonucci. Działacze ACM zapłacili za napastnika FC Porto 38 milionów euro w przekonaniu, że podbije on Półwysep Apeniński kolejnymi golami. Portugalczyk jednak zupełnie rozczarował. W 24 meczach ligowych trafił tylko 2 razy i w sierpniu zeszłego roku został wypożyczony do Sevilli.

23-latek był nieco droższy niż Piątek, podobnie jak Filippo Inzaghi. 2 lipca 2001 roku Milan kupił go z Juventusu za 70 miliardów lirów (ponad 36 milionów euro - przyp. red.), co sprawiło że stał się na kilka godzin rekordowym transferem w historii klubu. Po latach można stwierdzić, że był to świetny ruch. "Pippo" spędził na San Siro 11 sezonów, rozegrał w ich trakcie 300 spotkań i strzelił 126 goli (te 2 najważniejsze zdobył w zwycięskim finale LM z Liverpoolem w 2007 roku - przyp. red.). Statystyki miałby zresztą jeszcze lepsze, gdyby nie ciężka kontuzja. Ale mimo tego i tak wygrał z klubem wszystko co się dało i niewątpliwie jest jedną z legend.

Na podobny status zapracował też niewiele tańszy Alessandro Nesta, który do Milanu przeniósł się rok po Inzaghim. Lazio Rzym zarobiło wtedy na nim około 60 miliardów lirów (ponad 30 milionów euro). Takich kwot nie spotykało się wówczas często przy transferach obrońców. Okazało się jednak, że warto było zrobić wyjątek. Obecny szkoleniowiec Perugii grał bowiem dla ACM przez kolejne 10 sezonów i również miał ogromny wpływ na zdobywanie przez klub kolejnych trofeów. Kończył z dorobkiem 326 spotkań i 11 tytułów.

Krzysztof Piątek rozpocznie swoją przygodę z AC Milan od starcia z Napoli SSC. Spotkanie zaplanowano na sobotę, 26 stycznia o godz. 20:30. Relację tekstową z tego meczu będzie można śledzić TUTAJ.

Komentarze (1)
tomeksan
26.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to jak kwota transferu globalnie nic nie znaczy, to co to za presja? :D