Bundesliga: Bayern w pogoni za Borussią. Lewandowski chce poprawić statystyki przeciwko VfB Stuttgart

Getty Images / Sebastian Widmann/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Sebastian Widmann/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Po szaleństwie związanym z transferem Krzysztofa Piątka i jego debiutem w AC Milan, choć na kilka dni wszystko wraca do normy. W niedzielę oczy polskiego kibica znów zwrócone będą na Roberta Lewandowskiego. Bayern o 15:30 zagra z VfB Stuttgart.

Pięknych czasów dożyliśmy. Jeszcze kilkanaście lat temu polski kibic zmuszony był cieszyć się z występów Marka Koźmińskiego w Serie A bądź goli Andrzeja Juskowiaka w Niemczech. Dziś mamy okazję śledzić występy naszych strzelców w takich klubach jak Bayern, Milan czy Napoli. Pięknych czasów dożyliśmy, jeśli ktoś z Polski jest w stanie przesunąć choć na chwilę w cień Roberta Lewandowskiego. Kapitan polskiej kadry od lat utrzymuje wysoką formę, w lidze strzela jak z karabinu, bije kolejne rekordy. Jednak to, co działo się w ostatnich dniach w Mediolanie sprawiło, że o "Lewym" - naszej gwieździe w świetnej formie, ledwie trzy gole od zrównania się z Claudio Pizarro na liście najskuteczniejszych obcokrajowców w historii Bundesligi - praktycznie się nie mówiło.

Tematem numer jeden był Krzysztof Piątek przeprowadzający się do wielkiego Milanu. A później: starcie z Napoli na San Siro. Z dużej chmury mały deszcz, można powiedzieć. Bezbramkowy remis, brak goli Piątka, Milika albo Zielińskiego sprawił, że choć na chwilę, na kilka dni, wszystko wraca do normy. W niedzielę oczy polskich fanów znów zwrócone będą na Monachium.

W pogoni za BVB...
 
O tym, że nie ma żartów, Bayern doskonale wiedział już podczas rundy jesiennej, gdy zaliczył kilka nawet nie tyle wpadek, co wyników kompromitujących. W tym samym czasie zachwycała Borussia Dortmund co sprawiło, że aktualni mistrzowie Niemiec zimowali na drugim miejscu w tabeli, ze stratą aż sześciu punktów do BVB. I nawet mimo faktu, że po wznowieniu rozgrywek Bayern pokazał w Sinsheim (szczególnie w pierwszej połowie), że kryzys ma już za sobą, wrzucił najwyższy bieg i rozpoczął pogoń za zespołem z Dortmundu, to jednak zadanie wydaje się piekielnie trudne.
Forma Borussii w przerwie zimowej nie zamarzła, w sobotę lider boleśnie obił Hannover (5:1) i Bayern przed niedzielnym występem ma dziewięć punktów straty. Mówiąc krótko: tu już nie ma miejsca na kolejne wpadki. Jeśli drużyna Niko Kovaca realnie myśli o tytule mistrzowskim, przez rundę wiosenną będzie musiała przejechać walcem, bez zbaczania z drogi.

- Źle się czuję w roli myśliwego, wolałbym tak jak zawsze - uciekać rywalom. W meczu z Hoffenheim pokazaliśmy jednak - szczególnie w pierwszej połowie, która była w naszym wykonaniu koncertem - że jesteśmy w dobrej dyspozycji. Naszym celem jest mistrzostwo - mówił po zeszłotygodniowym zwycięstwie Joshua Kimmich. Koncert w tym meczu dał Leon Goretzka, zdobywca dwóch goli. Solidnie zaprezentował się Thomas Mueller oraz, co istotne, w końcu więcej od siebie dał Manuel Neuer, który piękną interwencją zabrał Hoffenheim nadzieje na sprawienie niespodzianki. Po wejściu na boisko w 78. minucie kilka magicznych zagrań zaprezentował też James Rodriguez. To piłkarz z ogromnym potencjałem, w Bayernie jednak wciąż nie do końca wykorzystanym.

... i za liderem klasyfikacji strzelców

Najważniejsza informacja dla kibiców śledzących wydarzenia w Bundeslidze brzmi jednak: Bayern wrócił na dobre tory. To doskonała wiadomość także dla walczącego o koronę króla strzelców Roberta Lewandowskiego. "Lewy" był jednym z nielicznych zawodników, którzy nie zawodzili nawet w najtrudniejszych momentach. Polak strzelił dotychczas we wszystkich rozgrywkach 23 gole w 25 meczach, z czego 11 trafień przypadło na Bundesligę. Do najlepszego strzelca ligi Luki Jovicia traci w tym momencie dwa trafienia, w przypadku takiej maszyny jak "Lewy" to żadna strata. W niedzielę idealna okazja do poprawy statystyk, bo Stuttgart to zespół pogrążony w chaosie. Nawet mimo faktu, że Polakowi zawsze bardzo trudno grało się przeciwko tej ekipie. W całej swojej karierze strzelił VfB tylko sześć goli w 14 meczach. Aż 13 innym, niemieckim drużynom strzelił w przeszłości więcej goli.

Bilans zespołu ze Stuttgartu w sezonie 2018/19 jest dramatyczny. Tylko cztery zwycięstwa, dwa remisy i aż 12 porażek - to sprawia, że drużyna prowadzona przez Markusa Weinzierla zajmuje dopiero 16. miejsce w tabeli. I musi dziękować niebiosom, że w trwającej edycji ligi w stawce są drużyny jeszcze bardziej dramatyczne, czyli Hannover 96 i FC Nuernberg. Dzięki temu VfB może liczyć na utrzymanie. Eksperci oraz bukmacherzy nie mają najmniejszych wątpliwości - niedzielne starcie z Bayernem będzie dla nich spotkaniem w poszukiwaniu jak najmniejszego wymiaru kary.

Początek meczu o godzinie 15:30. Transmisja w Eleven Sports 1.

Przypuszczalne składy:

Bayern: Neuer - Kimmich, Hummels, Suele, Alaba - Thiago Alcantara, Goretzka - Mueller, Rodriguez, Coman - Lewandowski.

Stuttgart: Zieler - Kabak, Baumgartl, Kempf - Beck, Insua - Gentner, Ascacibar - Esswein, Zuber - Gomez.

ZOBACZ WIDEO Chorągiewka przerwała mecz! Niecodzienna sytuacja w spotkaniu Manchesteru City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: