Gorawski i Strąk opuszczą Górnika?

Damian Gorawski oraz Paweł Strąk zimą wrócili z zagranicznych wojaży i wzmocnili Górnika Zabrze. Obaj mieli pomóc drużynie zapewnić utrzymanie w ekstraklasie. Żaden z nich nie odgrywał jednak kluczowej roli. Gorawski nabawił się kontuzji, a Strąk był najsłabszym ogniwem zespołu Henryka Kasperczaka.

Zimą zabrzanie wydali mnóstwo pieniędzy na utrzymanie, ale mimo to swego celu nie zrealizowali. Większość transferów okazała się niewypałami, a kwoty na nich przeznaczone były pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Tyczy się to głównie Damiana Gorawskiego oraz Pawła Strąka.

Pierwszy z nich wrócił z Rosji i miał stać się motorem napędowym Górnika. Zagrał jednak tylko w sześciu meczach, w których formą nie imponował, a w dodatku nabawił się kontuzji w meczu z Wisłą Kraków, co spowodowało o przedwczesnym zakończeniu sezonu dla Gorawskiego.

Strąk rozegrał wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasowym, ale spisywał się poniżej oczekiwań. Zdobył jedną bramkę, ale... pokonał własnego bramkarza, zapewniając tym samym punkt Lechowi Poznań. Uchodzący kiedyś za niezwykle uzdolnionego młodego pomocnika Strąk, tej rundy do udanej zaliczyć móc nie będzie.

Nie wiadomo jaka czeka przyszłość obu piłkarzy. Wiadomo, że Górnik chciałby zredukować ich kontrakty, bowiem Gorawski zarabia 600 tys. zł, a strąk 60 tys. mniej. Zawodnicy mają zamiar zostać w klubie i pomóc mu wrócić do ekstraklasy, ale zarząd Górnika na pewno nie zgodzi się na utrzymanie tak wysokich zarobków. Wszystko wskazuje więc na to, że albo Gorawski i Strąk zgodzą się na obniżenie pensji, albo będą musieli szukać sobie nowego klubu, a na odprawę dostaną półroczną wartość swojego kontraktu.

Źródło artykułu: