Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie mógł przypuszczać, że jakikolwiek polski piłkarz przyćmi Roberta Lewandowskiego. Swoimi występami w barwach Genoi i AC Milan sprawił to jednak Krzysztof Piątek, którego postać fascynuje nie tylko kibiców nad Wisłą, ale zwłaszcza we Włoszech.
Po wtorkowym meczu z Napoli w Pucharze Włoch, w którym 23-latek strzelił dwa gole, każdy włoski dziennik sportowy rozpisuje się na jego temat, a chwalą go takie postacie jak Gennaro Gattuso czy Hernan Crespo.
Zachwycony Piątkiem jest również prezes PZPN, Zbigniew Boniek. - Obejrzałem sobie ostatnio w internecie jego akcje z ekstraklasy. Dziś to inny człowiek, inne mięśnie. Jest silny, ale pozostał szybki, w meczu z Napoli odbijał się od niego Kalidou Koulibaly. Czy się tego spodziewałem? Pojechał tam gotowy i pokazuje na każdym etapie, że faktycznie jest gotowy - przekonuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
ZOBACZ WIDEO Stadion Milanu od środka. "Wyjście tunelem na murawę powoduje nagły wzrost adrenaliny!"
Boniek ujawnia także, że przed podpisaniem kontraktu z Piątkiem, latem ubiegłego roku, to do niego zadzwonił prezes Genoa CFC Enrico Preziosi.
- To mój dobry znajomy. Pytał, co sądzę o Piątku. Powiedziałem, żeby go brał w ciemno. Oczywiście, nie byłem w stanie przewidzieć, że wejdzie do Serie A w takim stylu - zaznacza.
Preziosi nie był jedyną osobą z włoskiego środowiska, która zadzwoniła do Bońka ws. polskiego piłkarza. Okazuje się, że po mistrzostwach świata o poradę poprosił go Carlo Ancelotti, trener Napoli.
Jan Tomaszewski: Występ Krzysztofa Piątka nie zrobił na mnie wrażenia
- Mówił, że widział dwa mecze naszej reprezentacji na MŚ i nie wyglądało to dobrze, a on będzie miał w klubie Zielińskiego i Milika. Pytał co o nich sądzę, jak do nich podejść. Więc powiedziałem mu wszystko - mówi szef związku.
Boniek zabrał też głos na temat Gabriele Giuffridy'ego, który brał udział w transferze Piątka do Milanu. Na Twitterze domagał się on dla niego uznania, co wzbudziło podejrzenia, że prezes PZPN ma w tym swój cel.
- To znowu polskie piekiełko. To jeden z najbardziej szanowanych menedżerów we Włoszech i mój przyjaciel. U nas jednak od razu pojawiają się głosy, że Boniek musi mieć w tym interes. Gdybym nie miał czystego sumienia, to bym się o uznanie dla niego nie upominał - podsumowuje.