Teraz wszystko jest w naszych nogach i głowach - rozmowa z Adamem Banasiem, obrońcą Górnika Zabrze

Najjaśniejszy punkt drużyny Górnika Zabrze w rundzie wiosennej, Adam Banaś w rozmowie z naszym portalem przyznał, że spadek z ekstraklasy bardzo uderzył w drużynę, która nie wyobrażała sobie tego w najgorszych wizjach. Zaznaczył jednak, że chce aby Górnik jak najszybciej wrócił do ekstraklasy i znowu powalczył o najwyższe cele. Ma świadomość, że zadanie czekające zabrzan jest bardzo ciężkie, ale wierzy, że sztuka ta przy pomocy kibiców Górnikowi się uda.

Marcin Ziach: Doszedłeś już do siebie po tym, co wydarzyło się w sobotę?

Adam Banaś: Minęło już kilka nocy, ale człowiek nadal nie umie zasnąć i zastanawia się co było nie tak i dlaczego to wszystko stało się tak, jak się stało. Na pewno jest to dla nas wielki szok i bardzo smutne dla nas, piłkarzy. Jesteśmy załamani, że jednak spadliśmy z ekstraklasy, bo wszyscy liczyliśmy, że uda nam się wśród najlepszych utrzymać.

W trakcie meczu z Polonią otrzymywaliście stały meldunek z innych stadionów i mieliście świadomość, że praktycznie tylko zwycięstwo może zostawić wam nadzieje na utrzymanie?

- Przede wszystkim skupialiśmy się na grze. Co prawda słuchy z innych stadionów do nas dochodziły, znaliśmy wyniki tych spotkań, ale nie myśleliśmy o tym. Skupialiśmy się tylko na tym, co dzieje się na boisku. Chcieliśmy ten mecz koniecznie wygrać. Jak się za bardzo chce czasami to nie wychodzi. Przegraliśmy to spotkanie, z bardzo niedobrym dla nas skutkiem i teraz musimy znowu zaczynać wszystko od początku.

Remis w meczu z Czarnymi Koszulami nic by wam nie dawał.

- Mieliśmy tego świadomość. Mamy gorszy bilans bezpośrednich spotkań z Arką Gdynia i Cracovią Kraków i na pewno punkt w meczu z Polonią nic by nam nie dawał, bo i tak bylibyśmy na miejscu spadkowym. Graliśmy o pełną pulę, podeszliśmy tak do tego spotkania i niestety nam się nie udało. Wszyscy nad tym ubolewamy.

Do utrzymania zabrakło wam trzech punktów. W którym spotkaniu można było zagrać lepiej i pokusić się o zwycięstwo?

- Na pewno tutaj warto się zastanowić nad naszą grą w spotkaniach z Piastem Gliwice i Łódzkim Klubem Sportowym. Można się też zastanawiać, czy przy odrobinie szczęścia nie mogliśmy wygrać z Lechem Poznań, czy wywieźć komplet punktów z meczu ze Śląskiem Wrocław. Myślę, że gdybyśmy w tych meczach zdobyli choć dwa punkty więcej w meczu z Polonią nie gralibyśmy pod taką presją, bo remis nie byłby dla nas wówczas złym wynikiem. Niestety tak się nie stało. Do ostatniej kolejki walczyliśmy o to żeby utrzymać Górnika w ekstraklasie, niestety mimo naszych wysiłków nie udało nam się to. Bardzo tego żałujemy.

Odbyliście już rozmowę z zarządem. Prezes przedstawił wam cele, jakie zarząd nakreślił drużynie na przyszły sezon?

- W niedzielę spotkaliśmy się z prezesem klubu i wiceprezesem Allianz. Musieliśmy sobie powiedzieć kilka gorzkich słów. Nie udało nam się osiągnąć celu, wszyscy mieli smutek na twarzy. Od poniedziałku mamy urlopy i będziemy się w międzyczasie dowiadywać wszelkich informacji dla nas ważnych.

Pewnie inaczej wyobrażałeś sobie posezonowy urlop.

- Na pewno ten urlop nie będzie przebiegał tak, jakby przebiegał w sytuacji, w której Górnik utrzymałby się w ekstraklasie. Z mojej strony na pewno spędzę go w zadumie i smutku, bo tego co się stało nikt z nas w najczarniejszych snach sobie nikt z nas nie wyobrażał. Będę starał się troszkę odpocząć i nabrać energii na to, co jest przede mną, przed drużyną. Nie ma co ukrywać, stało się coś złego, Górnik spadł z ekstraklasy. Nie jest to jednak jeszcze koniec świata i na pewno stać nas na to, by poważnie powalczyć o powrót do elity. Teraz wszystko jest w naszych nogach i głowach.

Byłeś na wiosnę najlepszym zawodnikiem Górnika, najskuteczniejszym strzelcem drużyny. Niestety to nie wystarczyło i Górnik spadł z ekstraklasy. Będziesz teraz szukał okazji do odejścia z Zabrza?

- Na chwilę obecną ciężko mi się wypowiadać co będzie dalej z moją osobą. Tego co będzie dalej na dzień dzisiejszy chyba nie wie żaden z zawodników. Ciężko powiedzieć, czy będziemy walczyć w tym samym składzie o awans do ekstraklasy, czy też będziemy musieli szukać sobie nowych pracodawców. Jeśli jednak okaże się, że klub postawi na tę drużynę, że nie dojdzie w niej do rewolucji na pewno będziemy robić wszystko żeby Górnik już za rok do tej ekstraklasy wrócił. Na razie jednak jest to dla nas wszystkich wielką niewiadomą.

Nie tak dawno biegałeś jeszcze po pierwszoligowych boiskach w barwach Piasta Gliwice. Czym różni się zaplecze ekstraklasy od najwyższej klasy rozgrywkowej?

- Na pewno różnica jest spora. W ekstraklasie występuje wielu zawodników dobrze wyszkolonych technicznie i na pewno ta kultura gry jest większa. Pierwsza liga nie jest wcale taka łatwa. Jest tam dużo walki, dużo agresji, a gra jest wolniejsza i nie można powiedzieć, że czeka nas łatwa przeprawa. Czeka nas bardzo ciężkie wyzwanie, bardzo ciężki sezon. Jestem jednak przekonany, że jeśli wszyscy skupimy się na tym celu i zagramy na miarę swoich możliwości cel, jakim jest awans do ekstraklasy jest jak najbardziej w naszym zasięgu.

Masz trochę żal do kolegów z Piasta, że mimo przedmeczowych zapowiedzi bez walki oddali punkty Lechii Gdańsk?

- Absolutnie nie. Nie mam do nikogo żalu. To jest wyłącznie sprawa zawodników Piasta Gliwice. Ja nie wnikam w to, czy zagrali oni w meczu z Lechią fair, czy też to spotkanie odpuścili. Jedynie pretensje możemy mieć do siebie, że nie zdobyliśmy trzech oczek więcej, które dałyby nam utrzymanie w ekstraklasie. Tutaj nie ma co szukać winnych po bokach. Musimy sobie uświadomić, że zaistniałej sytuacji jesteśmy sobie sami winni i teraz starać się to wszystko jak najszybciej naprawić.

Przed 30-laty kiedy Górnik spadł po raz pierwszy w historii na zaplecze ekstraklasy wrócił po roku do elity i wywalczył wicemistrzowski tytuł. Może i tym razem taki wstrząs drużynie będzie potrzebny?

- Wszyscy byśmy tego chcieli, żeby ten wstrząs pozytywnie wpłynął na tę drużynę i żebyśmy szybko awansowali do ekstraklasy. Na pewno każdy z nas marzy, żeby grać o najwyższe cele, żeby znowu bić się o mistrzowskie tytuły dla Górnika, o grę w europejskich pucharach. Miejmy nadzieję, że i tym razem historia zatoczy koło i ten spadek nas wzmocni.

Kibice byli z wami do samego końca i zapewniają, że będą także w pierwszej lidze.

- Co do kibiców, to oni nie zasługują na ekstraklasę. Nasi fani zasługują na Ligę Mistrzów. Fantastyczna oprawa i doping, jaki nam stworzyli w meczu z Polonią Warszawa pokazały, że kibice Górnika są najlepsi w Polsce. Ręce same składają się do oklasków i wielka chwała im za to, że są z drużyną. Teraz my będziemy chcieli im się za to odwdzięczyć, walcząc o awans do ekstraklasy.

Komentarze (0)