Krzysztof Piątek może doprowadzić do rewolucji w Romie

Getty Images / Marco Luzzani / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Getty Images / Marco Luzzani / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Niepewność i strach czują kibice Romy przed najbliższą kolejką Serie A. Drużynę czeka starcie z Milanem, na czele którego stoi Krzysztof Piątek. Jego gole mogą doprowadzić do rewolucji w stolicy Włoch.

Koszmar. Tak trzeba nazwać to, co w środku tygodnia przeżyli fani Romy. Ich drużyna odpadła z Pucharu Włoch. Porażka z Fiorentiną hańby jeszcze nie przynosi, jednak styl, w jakim to uczyniła, już tak. Giallorossi przegrali na Stadio Archemio Franchi aż 1:7.

"Upokorzenie", "Szok", "Furia kibiców" - nagłówki z włoskiej prasy mówią wszystko o występie zespołu Eusebio Di Francesco. Z kolei według kibiców występ zawodników był niegodny noszenia w dalszym ciągu koszulki z herbem ich klubu. Domagali się też natychmiast zwolnienia szkoleniowca.

Na komentarzach w internecie się nie skończyło. Autobus z piłkarzami, wracający z Florencji, został obrzucony przedmiotami, a fani domagali się przeprosin za żenujący występ. "Obudźcie się!" - to było jedno z niewielu możliwych do zacytowania zdań. Jak odpowiedzieli piłkarze?

ZOBACZ WIDEO Bezsensowny transfer Peszki? "Za jego pół pensji można mieć trzech młodszych zawodników"

"Obudzić to możesz własną matkę!" - to Aleksandar Kolarov. Kostas Manolas był jeszcze bardziej zdecydowany. "Spieprzaj kut...." - odpowiedział grecki obrońca. Nic dziwnego, że obaj znaleźli się w centrum krytyki i teraz Romaniści domagają się odejścia nie tylko Di Francesco. "Prezydent James Palotta, trener i piłkarze - nie jesteście warci tych barw" - flaga z takim napisem pojawiła się przed ośrodkiem treningowym Romy.

- To był wstydliwy występ. Pozostaje nam tylko przeprosić naszych kibiców. Ja jestem trenerem tej drużyny, ja za to odpowiadam. Muszę znaleźć odpowiedź, dlaczego zagraliśmy tak źle - przekonywał Di Francesco, nie chcąc poruszać plotek o swoim rychłym zwolnieniu.

Według mediów decydujący o losie szkoleniowca może być następny mecz. A jak na złość, zespół czeka spotkanie z odradzającym się Milanem, mającym w składzie napastnika, który nie boi się nikogo i niczego. A już na pewno nie drużyny, która traci 7 bramek w jeden wieczór, dopiero po raz szósty w 92-letniej historii klubu.

To Krzysztof Piątek może w niedzielny wieczór (godz. 20.30) zadecydować o najbliższej przyszłości Romy. Na portalach społecznościowych można znaleźć komentarze kibiców, że gorsze od starcia z polskim napastnikiem byłby dla obrońców tylko pojedynek z Cristiano Ronaldo.

Gol Piątka wybrany bramką miesiąca. Zobacz

"Piątek, stojący na czele Milanu, da odpowiedź, czy drużyna Romy ma przyszłość w obecnym składzie. I czy Di Francesco wraz z Pallottą pozostaną na Stadio Olimpico" - czytamy w rzymskich mediach. Te już wymieniają nazwiska Christiana Panucciego i Paulo Sousy - jeden z nich ma być nowym szkoleniowcem zespołu.

Z kolei fani obawiają się wysokiej formy naszego napastnika, który pokazał w spotkaniu z Napoli (2:0), że Milan może w tym sezonie powalczyć o czołowe miejsce w tabeli Serie A. Drużyna wygląda lepiej nie tylko w ataku, ale i w obronie. W ostatnich siedmiu ligowych kolejkach Rossoneri stracili tylko dwa gole.

"La Gazzetta dello Sport" chwali Gennaro Gattuso i władze klubu za udane transfery. Ich zdaniem już teraz można zaryzykować, że Lucas Paqueta i Piątek, którzy łącznie kosztowali 70 mln euro, spełnią oczekiwania kibiców.

"Mistrzowie za wszelką cenę. Ciepła zima nowego Milanu - nikt w Europie nie wydał więcej na piłkarzy. Zajęcie miejsca w czołowej czwórce jest fundamentalne dla klubu i celem zespołu. Chociaż Milan nie był tak szczodry jak w lecie 2017 roku, wydanie 75 mln na dwóch piłkarzy było dużą sprawą. I oto szok - dwaj nowi gracze dali impuls i wywarli już wielki wpływ na zespół" - czytamy w sobotnim wydaniu gazety.

Kolejnym krokiem do Ligi Mistrzów będzie zwycięstwo w Rzymie. Triumf zapewni im już czteropunktową przewagę nad piątą w tabeli Romą i świetną pozycję przed kolejnymi meczami. Oczy fanów Rossonerich zwrócone są na 23-latka z Dzierżoniowa.

Źródło artykułu: