Jesienią było ich 12 w 9 klubach. Teraz dodatkowo Zagłębie Sosnowiec pozyskało Lukasa Hrosso, Martina Totha i Lukasa Gressaka, Jagiellonia ściągnęła Martina Adamca i Andreja Kadleca, a Górnik Zabrze zakontraktował Martina Chudego. Słowacka kolonia w Lotto Ekstraklasie się powiększa.
- Uważamy, że te rozgrywki są dobrym krokiem dla piłkarzy, którzy chcą się wypromować do dużych lig - nie kryje Pavol Juhas, który z kolei negocjował przejście Martina Kostala z Wisły Kraków do Jagi.
To, co mówi nam słowacki agent, znajduje potwierdzenie w faktach z przeszłości. Od otwarcia się naszej ligi na obcokrajowców i rozpadu Czechosłowacji, przez Ekstraklasę przewinęła się już ponad setka jego rodaków. Kilku udało się zwrócić uwagę skautów z najlepszych lig. I tak z Legii Ondrej Duda wyjechał do Herthy Berlin, Jan Mucha trafił do Evertonu, a Dusan Kuciak przeniósł się do Hull. Dobre występy Roberta Picha w Śląsku Wrocław zaowocowały transferem do Kaiserslautern, a solidność Martina Bukaty w Piaście Gliwice zauważyli w Benevento. Zapewne niedługo z Lechii Gdańsk na zachód wyjedzie Lukas Haraslin.
Jednak Słowaków przyciąga do nas nie tylko możliwość promocji. - Polska liga jest silniejsza od słowackiej, na mecze chodzi więcej kibiców - stwierdził Martin Toth po transferze do Zagłębia Sosnowiec, cytowany przez oficjalną stronę internetową klubu.
ZOBACZ WIDEO Bezsensowny transfer Peszki? "Za jego pół pensji można mieć trzech młodszych zawodników"
- Polska jest krajem bliskim. Podobny język, mentalność. Wasze kluby mają więcej pieniędzy. Na pewno lepsze płace i ogólne warunki są w Polsce, a sama Ekstraklasa ma lepszy wizerunek w Europie - wylicza natomiast Pavol Spal, redaktor słowackiego dziennika "SME".
Czytaj także: "Efektu Piątka" nie będzie. Smutna prawda o Lotto Ekstraklasie
Dlaczego zaś polskie kluby tak chętnie sięgają po Słowaków? Oprócz możliwości zarobku chodzi o to, że... - Są tańsi od naszych graczy z podobnym doświadczeniem - mówi nam jeden z dyrektorów sportowych klubów Ekstraklasy. - Przykład? Wysłaliśmy jakiś czas temu zapytanie o nastolatka z kilkunastoma meczami w tamtejszej lidze. To był młodzieżowy reprezentant kraju z 3-letnią umową. Klub chciał za niego 200 tysięcy euro. W przypadku Polaka z Ekstraklasy rozmowy zaczęłyby się zapewne od kilka razy wyższej kwoty - dodaje nasz rozmówca.
- Zdajemy sobie sprawę, że wartość i umiejętności naszych graczy są atrakcyjne dla dużych klubów z Polski. Dlatego jest to dobry rynek i obie strony odnoszą korzyść - podkreśla zaś Juhas.
Warto na koniec zaznaczyć, że sama liga słowacka także jest pod lupą naszych drużyn. Świadczą o tym chociażby przejście Serba Vukana Savicevicia ze Slovana Bratysława do Wisły Kraków czy próba pozyskania Czecha Erika Daniela z MFK Rużomberok przez kilka zespołów Ekstraklasy.