[color=#231F20]
Pod adresem Ricardo Sa Pinto coraz częściej kierowana jest krytyka. Wpływ mają na to nie tylko słaba gra Legii Warszawa i brak wyników, ale również postawa Portugalczyka.[/color]
Szkoleniowiec mistrzów Polski regularnie wzbudza kontrowersje. - Sa Pinto robi wokół siebie wielki show. Wszyscy są winni - rywale, sędziowie, krzywa murawa, tylko nie on. To już się robi nudne - mówi Zbigniew Mandziejewicz w wywiadzie dla "Super Expressu".
[color=#231F20]W ostatnich tygodniach najwięcej krytyki na Sa Pinto spadło za to, że nie podał ręki Michałowi Probierzowi po przegranym meczu z Cracovią. - Przegrać też trzeba umieć z klasą. Co to znaczy, żeby nie podać po meczu ręki trenerowi rywali?! Powiem tak: Portugalczykowi płacą jego szefowie i to oni powinni wymagać wyników i pewnych standardów zachowania. Nie jestem wróżką i nie wiem jak się skończy jego praca w Legii, ale jednego jestem pewien. Gdyby na miejscu Ricardo Sa Pinto był Polak, to już by go z Legii pogonili - dodał.
Czytaj również: Jerzy Dudek krytykuje Ricardo Sa Pinto. "Sam na siebie ściąga kłopoty"[/color]
Legia Warszawa w słabym stylu rozpoczęła tegoroczne rozgrywki. Najpierw wymęczyła zwycięstwo 1:0 z Wisłą Płock, a potem przegrała 0:2 z Cracovią oraz Lechem Poznań.
Mistrzowie Polski są obecnie wiceliderem Lotto Ekstraklasy, ale do Lechii Gdańsk tracą już siedem punktów. Mimo to Mandziejewicz jest pewny, że Legię stać na obronę tytułu. - Tym bardziej, że Lechia nic wielkiego nie pokazuje. Mnie w ekstraklasie najbardziej podobają się Pogoń Szczecin i Cracovia. Grają w piłkę. Akcje budują od tyłu, widać u nich jakiś pomysł. W przeciwieństwie do Legii, gdzie nie ma żadnej myśli przewodniej, a wszystko opiera się na przypadku - zakończył.
Zbigniew Mandziejewicz w Legii Warszawa występował w latach 1993 - 1996. Dwukrotnie zdobył z nią mistrzostwo Polski.
ZOBACZ WIDEO Mecz Lech - Legia. "Tego spotkania nie dało się oglądać"