atakowało praktycznie od początku meczu, a najbardziej agresywna spośród Biancocelestich była "Pantera". Taki przydomek nosi . Ekwadorczyk w 12. minucie dał prowadzenie 1:0 swojej drużynie i udokumentował golem jej przewagę. Dostał podanie od i zachował zimną krew w sytuacji sam na sam z . Nie było tam dużo miejsca, mimo to Caicedo zdołał ominąć Szweda i kopnąć piłkę do siatki.
Caicedo najpewniej nie byłoby w podstawowym składzie, gdyby nie kontuzja Ciro Immobile. Król Rzymu wrócił do treningów i grał w poprzednim meczu Pucharu Włoch od pierwszego gwizdka, jednak nie był gotowy na drugi taki wysiłek w ciągu tygodnia. Podczas rozgrzewki zgłosił, że nie czuje się na siłach, żeby grać od początku. Simone Inzaghi powierzył Immobile rolę zmiennika. Na szczęście dla trenera Lazio wykurowali się Sergej Milinković-Savić i Luis Alberto, którzy w środku pola współpracowali z Lucasem Leivą.
Czytaj także: Polski hat-trick dla Napoli! Dublet Arkadiusza Milika, gol Piotra Zielińskiego
Piłkarze Lazio rządzili w centrum boiska. Generalnie starali się grać jak prawdziwi, a nie tylko formalni gospodarze derbów. Podopieczni Inzaghiego oddali pierwsze strzały. To oni wywalczyli kilka stałych fragmentów na obrzeżach pola karnego przeciwnika. Biancocelesti byli zmobilizowani, agresywni, szybcy.
ZOBACZ WIDEO The Championship: Drużyna Klicha gromi w arcyważnym meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Z kolei AS Roma miała problem na środku defensywy. Wystąpili tam Federico Fazio, którego forma pozostawia dużo do życzenia, a także Juan Jesus, który zastępował lidera formacji Kostasa Manolasa. Brazylijczyk był pod podwójną presją, ponieważ wcześnie dostał kartkę za faul na Joaquinie Correi. Nie radził sobie z Hiszpanem, a także z Caicedo. Trener Eusebio Di Francesco wściekał się przy linii, więc w przerwie w szatni Giallorossich było gorąco.
Czytaj także: Juventus rozczarował, ale wygrał. Ronaldo nie pokonał Skorupskiego
Uczestnik Ligi Mistrzów ruszył do ataku w drugiej połowie. Zapał Giallorossich gasł jednak z powodu prostych pomyłek technicznych. Najgroźniejszy w kwadransie po przerwie był strzał Stephana El Shaarawego, po którym interweniował Thomas Strakosha. W 67. minucie Albańczyk popisał się kolejną paradą po uderzeniu Alessandro Florenziego. Gospodarze byli pod coraz większą presją przegrywającego klubu.
Lazio potrzebowało drugiego oddechu. Było nim wejście z ławki rezerwowych Ciro Immobile. Król strzelców ligi włoskiej strzelił w 73. minucie na 2:0 z rzutu karnego. Przed faulem Federico Fazio na Joaquinie Correi to Ciro wykonał podanie w szesnastkę. Jego trafienie było pierwszym w lidze od 20 stycznia.
Mecz podsumował golem na 3:0 rodowity rzymianin Danilo Cataldi w 89. minucie, a jakby powodów do radości w błękitnej części stolicy Włoch było mało, spotkania nie dokończył z powodu dwóch żółtych kartek znienawidzony Aleksandar Kolarov. Na tak spektakularną wiktorię w derbach Lazio czekało od lat.
Lazio - AS Roma 3:0 (1:0)
1:0 - Felipe Caicedo 12'
2:0 - Ciro Immobile (k.) 73'
3:0 - Danilo Cataldi 89'
Składy:
Lazio: Thomas Strakosha - Bastos, Francesco Acerbi, Stefan Radu - Adam Marusić, Sergej Milinković-Savić, Lucas Leiva, Luis Alberto (70' Marco Parolo), Senad Lulić - Joaquin Correa (78' Danilo Cataldi), Felipe Caicedo (64' Ciro Immobile)
Roma: Robin Olsen - Alessandro Florenzi, Federico Fazio, Juan Jesus, Aleksandar Kolarov - Bryan Cristante, Daniele De Rossi (68' Javier Pastore), Lorenzo Pellegrini - Nicolo Zaniolo (62' Diego Perotti), Edin Dzeko, Stephan El Shaarawy (82' Patrik Schick)
Żółte kartki: Lulić, Milinković-Savić, Cataldi, Radu (Lazio) oraz Jesus, Fazio, Dzeko, Kolarov (Roma)
Czerwona kartka: Aleksandar Kolarov (Roma) /90' - za drugą żółtą/
Sędzia: Paolo Silvio Mazzoleni
[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]