W domu Isco zapanowała radość. Z Realu Madryt odszedł trener Santiago Solari, który odstawił go na boczny tor. W zaledwie kilka tygodni 26-latek z podstawowego piłkarza Królewskich, spadł w hierarchii na 18-19 pozycję. Często nie mieścił się nawet na ławce rezerwowych. Nie było tajemnicą, iż pomocnik nie mógł znaleźć wspólnego języka z Argentyńczykiem.
W marcu Isco rozegrał łącznie 14 minut. Miesiąc wcześniej natomiast tylko 3 minuty. Pomocnik był zdesperowany do tego stopnia, iż zamierzał latem opuścić Real Madryt. Chętnych nie brakowało, bo to piłkarz o uznanej marce. Jego angaż rozważali Manchester City, PSG czy nawet FC Barcelona.
Czytaj także: Legii nic nie tłumaczy z porażki z Rakowem
Piłkarz nie ukrywał frustracji. Zaczął ignorować polecenia trenera. Apogeum konfliktu mieliśmy w marcu, gdy w dniu meczu Ligi Mistrzów z Ajaxem Amsterdam (1:4), nie pojechał z drużyną na stadion (znalazł się poza kadrą meczową).
ZOBACZ WIDEO Real Madryt wymaga przebudowy. "Bale może wylecieć jako jeden z pierwszych"
Teraz wszystko się zmieniło. "Isco zaczyna z czystą kartą u Zidane'a. Liczy, że będzie traktowany tak samo jak pozostali zawodnicy i otrzyma szansę gry" - czytamy w dzienniku "AS". Co ciekawe, jednym z kluczowych zadań wyznaczonych przez Florentino Pereza jest odbudowanie właśnie Isco.
Obecnie wartość rynkową pomocnika szacuje się na 60 mln euro. Latem ubiegłego roku Liverpool oferował za niego aż 180 mln euro. Piłkarz się wahał, jednak przekonała go wizja gry Julena Lopeteguiego.
Zobacz także: Robert Lewandowski: Czuję złość i rozczarowanie
W obecnym sezonie Isco strzelił cztery bramki oraz zaliczył tylko jedną asystę.