Liga Mistrzów 2019. Robert Lewandowski: Czuję złość i rozczarowanie

- Czuję złość i rozczarowanie. Nie podejmowaliśmy ryzyka, zabrakło nam odwagi - mówi WP SportowymFaktom Robert Lewandowski. W środę Bayern Monachium po porażce z Liverpoolem 1:3 w 1/8 finału odpadł z Ligi Mistrzów.

Michał Kołodziejczyk
Michał Kołodziejczyk
Robert Lewandowski PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Michał Kołodziejczyk, redaktor naczelny WP SportoweFakty: W meczu z Liverpoolem dało się zrobić coś więcej?

Robert Lewandowski, piłkarz Bayernu Monachium i kapitan reprezentacji Polski: Nie, bo nie mieliśmy argumentów. Zagraliśmy bardzo defensywnie, za bardzo asekuracyjnie. Nie podejmowaliśmy ryzyka ani w pierwszym meczu na wyjeździe, ani w rewanżu. Nie próbowaliśmy zaatakować większą liczbą zawodników. Dlatego też mieliśmy tak mało sytuacji pod bramką przeciwnika. Jeśli w ogóle jakieś były.

Czuł się pan osamotniony w ataku?

Myślę, że zagraliśmy z Liverpoolem na podobnym poziomie, jak w meczach grupowych Ligi Mistrzów, tylko że tam przeciwnicy byli jednak z innej półki i inaczej to wyglądało. W ostatnich meczach ligowych graliśmy jednak inaczej - bardziej do przodu, ofensywnie, ryzykowaliśmy. Nie baliśmy się. Przeciwko Liverpoolowi było jednak inaczej, ciężko nam się grało, bo to nie była nasza piłka. Rywale wygrali i zasłużenie przeszli dalej.

Zobacz także: Klub z Monachium gasi światło

Prasa zapowiadała ten mecz jako starcie Roberta Lewandowskiego z Virgilem Van Dijkiem.

Na pewno było mu łatwiej, bo dostawałem mało piłek, a jeśli już, to trzeba było o nie walczyć gdzieś na wysokości kolan. Łatwiej się broni, kiedy wiesz, że przeciwnik jest osamotniony i będzie mu ciężko się przedrzeć i atakować. Może mogłem pokazać więcej, ale nie dałem rady. Inaczej się gra, kiedy wiesz, że drużyna chce atakować i nie czuje strachu. Nasza pewność siebie została zachwiana i to wpłynęło na cały zespół.

Co pan teraz czuje?

Na pewno złość, przygnębienie. Na pewno rozczarowanie, bo nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Liverpool to topowa drużyna i może dlatego zagraliśmy za mało odważnie. Myślę, że to główna przyczyna naszego odpadnięcia z Ligi Mistrzów.

Tym razem odpadliście bardzo szybko. Jaki to będzie sezon dla Bayernu?

Zostaje Bundesliga i Puchar Niemiec, będziemy grać do końca. Trzeba będzie się teraz szybko podnieść i już w niedzielę walczyć o trzy punkty, bo wyścig o mistrzostwo może trwać do samego końca. Musimy być na to przygotowani. Wiadomo, że Liga Mistrzów to coś szczególnego, ale trzeba pogodzić się z tym, że nas już tu nie ma i skupić się na tym, co nam jeszcze zostało.

Czytaj również: Robert Lewandowski bez gola. Wrócą ataki

Spodziewa się pan latem transferów nowych zawodników do Bayernu?

Jeżeli nie ma sukcesów, to trzeba się zastanowić co poszło nie tak. I teraz pewnie "góra" będzie myślała, co trzeba zrobić, żeby w przyszłym sezonie drużyna była silniejsza i przede wszystkim grała lepiej. Więc to już zadanie dla szefostwa.

A "góra" słucha się "dołu"?

Wystarczy oglądać mecze. Widać, co się dzieje na boisku. Nie mieliśmy argumentów.

Po meczu podszedł do pana Juergen Klopp. O czym rozmawialiście?

Byliśmy w innych nastrojach. Trener był szczęśliwy, a ja zły. Ciężko się rozmawiało po ostatnim gwizdku, ale kurtuazyjnie wymieniliśmy kilka zdań.

ZOBACZ WIDEO Selekcjoner ogłosił powołania na el. Euro 2020. "Jest kilka powrotów i niespodzianek"

Z trybun oglądał pana trener reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek. Planujecie spotkanie i rozmowę?

Spotkaliśmy się na chwilę dwa dni temu, porozmawialiśmy. Mamy częsty kontakt, także przez telefon. Widzieliśmy się w Monachium, bo przy okazji meczu z Liverpoolem nadarzyła się okazja.

Przy okazji meczu z Liverpoolem, albo raczej przy okazji zbliżającego się meczu z Austrią. Czy trener konsultował z panem taktykę? Czy szuka miejsca na boisku dla pana i dla Krzysztofa Piątka?

To jest decyzja trenera, ale trzeba pamiętać, że gra cała drużyna. Że ktoś musi też dogrywać i tworzyć przewagę. Myślę, że trenerzy analizują teraz dokładnie grę reprezentacji Austrii. Ja na razie tego nie robiłem. Nie wiem, jak grają nasi przeciwnicy, ciężko mi się wypowiadać, ale jestem przekonany, że to będzie bardzo trudne spotkanie. Austriacy zawsze grają mocno, nieprzyjemnie. I są na boisku tacy… denerwujący. Tu uszczypną, tu sfaulują, uderzą, coś pogadają. Kiedy u nas w drużynie pada pytanie o jakiegoś irytującego przeciwnika w Bundeslidze, to często okazuje się, że pochodzi właśnie z Austrii. Wiele razy to słyszałem. Na to trzeba się przygotować i dostosować idealną taktykę.

Rozmawiał w Monachium
Michał Kołodziejczyk

Czy Liverpool zwycięży w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×