Gdyby Zinedine Zidane nie odszedł z Realu Madryt, Vinicius Junior najprawdopodobniej dalej by grał w Brazylii. Według hiszpańskich mediów, Francuz chciał, żeby nastolatek ten sezon spędził jeszcze na wypożyczeniu w rodzinnym Flamengo. Teraz kibice Los Blancos nie wyobrażają sobie drużyny bez Brazylijczyka. Santiago Solari dał mu pierwszą, poważną szansę, którą wykorzystał. Vinicius udowodnił, że jest przyszłością klubu i może zostać kolejnym z wielkich piłkarzy.
Solari zastępując Julena Lopeteguiego nie bał się sięgać po swoich podopiecznych z Castilli. Argentyńczyk wziął sobie do serca słowa Florentino Pereza, który marzył, żeby tym razem wychować sobie nowych galacticos.
Młodzież za zaufanie zrewanżowała się na boisku. A kiedy zwolnienie Solariego stało się faktem, jako pierwsi dziękowali za wspólną pracę. - Dzięki za wszystko trenerze! Za pomoc odkąd przybyłem, zaufanie i dane możliwości. Niech Bóg ci błogosławi, zasługujesz na najlepsze rzeczy - pisał na Instagramie Vinicius.
Czytaj też: Zinedine Zidane wraca na Santiago Bernabeu. Wyjątkowy mecz dla Francuza
[color=black]ZOBACZ WIDEO Zidane wiedział, że wróci do Realu? "Bardzo dobrze sobie to zaplanował!"
[/color]
Wprawdzie to Julen Lopetegui zatrzymał 18-letniego skrzydłowego w zespole, ale ten rozwinął skrzydła dopiero u argentyńskiego szkoleniowca. W końcu to u Solariego Vinicius po raz pierwszy zagrał w wyjściowej jedenastce Królewskich.
Zidane ma jeszcze czas, by znaleźć odpowiednią rolę dla Brazylijczyka w swoim zespole. W rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Ajaksem Amsterdam (1:4) piłkarz zerwał więzadło stawu piszczelowo-strzałkowego w prawej nodze. Przez ten uraz może pauzować nawet do końca sezonu. Inaczej sprawa ma się z Sergio Reguilonem.
Hiszpan w ostatnich tygodniach wygryzł ze składu ulubieńca Zidane'a, Marcelo. 22-letni obrońca udowodnił swoją wartość i nie popełnia tylu błędów, które zdarzały się jego starszemu koledze. I Reguilon jako pierwszy zareagował w mediach społecznościowych na wieść o zwolnieniu Solariego. - Jestem przekonany, że wszystko się świetnie dla ciebie potoczy, ponieważ na to zasługujesz. Dziękuję za zaufanie - pocieszał Argentyńczyka. Pozycja Reguilona, podobnie jak Viniciusa, znacznie poprawiła się za kadencji Solariego. Dopiero po jego przyjściu Hiszpan zaczął rozgrywać pierwsze mecze w Primera Division. Zidane ustalając skład na sobotni mecz z Celtą będzie musiał zdecydować między nadzieją klubu a starym przyjacielem.
Nowy trener będzie też musiał zdecydować, co zrobić z Danim Ceballosem. Pomocnik w ubiegłym sezonie nie miał co liczyć na wyjściowy skład. Teraz jego sytuacja wygląda dużo lepiej i pytanie, czy nie zmieni się po powrocie Zidane'a. Francuz wolał stawiać m.in. na Isco czy Marco Asensio, którzy w ostatnich tygodniach nie mieli najlepszych notowań u Solariego.
Do tego dochodzą piłkarze, którzy dopiero zaczęli przebijać się do pierwszego składu. Chodzi o 20-letniego Fede Valverde czy 23-letniego Alvaro Odriozolę, który gra pod nieobecność Daniego Carvajala. Najgorzej wygląda sytuacja Jesus Vallejo. Obrońca musi raczej pogodzić się z odejściem, bo latem przybędzie mu poważny konkurent z FC Porto, Eder Militao. A na swoją szansę wciąż czeka nowy nabytek z Manchesteru City, 19-letni pomocnik Brahim Diaz.
Na pierwszej konferencji prasowej Zidane przyznał, że na bieżąco śledził poczynania Realu. - Byłem na zewnątrz, ale czułem, że jestem w środku. Oglądałem moich zawodników - przyznał. Francuz wprost mówi, że trzeba budować zespół z myślą już o następnym sezonie tak, aby tym razem spełnić oczekiwania środowiska. Aby to zrobić, trzeba będzie znaleźć balans między doświadczonymi piłkarzami, a ogrywającą się młodzieżą. - Trzeba dograć te 11 meczów i zobaczymy, co można zrobić na kolejne lata, co jest dużo ważniejsze - opowiadał. Pierwszy test w sobotę.
Przeczytaj również: Gareth Bale zmienił zdanie. Chciałby zostać w Realu Madryt, ale wszytko zależy od trenera
Królewscy podejmą Celtę Vigo. Początek spotkania o godzinie 16:15. Transmisja w Canal + Sport 2.