Zinedine Zidane. Jak wrócić na tron
- Ryzyko to codzienność trenera - piszą rodacy Zidane'a. Francuz znowu ma zrobić z Realu hegemona. Najpierw musi jednak uporządkować bałagan i znaleźć balans między nowymi twarzami a starymi przyjaciółmi. Jednego już pożegnał - to Jesus Vallejo.
Według relacji samego Zinedine'a Zidane'a to była szybka akcja. Francuz dostał telefon od Florentino Pereza i przyjął ofertę. - Jestem tutaj, bo zadzwonił do mnie prezes. Kocham ten klub i tu jestem - mówił na poniedziałkowej konferencji. Legenda klubu okazała się asem w rękawie prezydenta klubu. Perez musiał ściągnąć 46-latka z ponad dziewięciomiesięcznych wakacji.
Inne informacje donosiło radio COPE. Według jego informacji Zidane mógłby poprowadzić drużynę już w spotkaniu z Realem Valladolid. Przez ustalony wcześniej wyjazd do Włoch, Francuz zgodził się przejąć Real dopiero od poniedziałku. Telefon od Pereza rzeczywiście przyszedł - w środę po odpadnięciu w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Ajaksem Amsterdam.Przerwa Francuza trwała dokładnie 284 dni. - Pytałem go o nadchodzące projekty, ale przyznał wprost, że skupia się na wypoczynku - przyznał we wrześniu kolega Zidane'a, Robert Pires. - Wyraźnie cieszył się wolnym czasem, że mógł robić, co chce i kiedy chce. Wyglądał na naprawdę zrelaksowanego. Biła od niego prawdziwa radość życia, silniejsza niż wcześniej. Wyglądał podobnie, jak Arsene Wenger, którego widziałem kilka dni wcześniej - wspominał spotkanie z września.
Czytaj też: Pepe Bordalas. Getafe ma swojego Simeone
Zidane podczas swojego urlopu zdążył odwiedzić Arabię Saudyjską i Chiny. Ale wciąż mieszkał w Madrycie.
Drugi debiut Zidane'a w roli szkoleniowca Realu już w sobotę. Zespół podejmie Celtę Vigo. Ekipa Frana Escriby jest na drugim biegunie tabeli. Francuz powołując skład na te spotkanie nie podjął żadnych zaskakujących ruchów. Bo i kadra nie jest szeroka przez kontuzje m.in. Viniciusa Juniora i Lucasa Vazqueza. Do tego zawieszony za kartki jest Casemiro: to wydaje się największym problemem, z jakim na starcie musi zmierzyć się nowy-stary trener. Decyzją Zidane'a zabrakło tylko Jesusa Vallejo. Ale 22-letni obrońca już powoli musi pakować walizki, bo niebawem przybędzie mu poważny konkurent.
Latem Los Blancos wzmocni Eder Militao z FC Porto. Zdaniem ekspertów to jeden z największych talentów ligi portugalskiej. Brazylijczyk jest pierwszym transferem drugiej ery Zidane'a. Dopiero po sezonie Real ma ruszyć do prawdziwej ofensywy na rynku.
A to efekt warunków wynegocjowanych z Perezem. - Moim zdaniem to najlepszy wybór, na ten moment nie ma lepszego trenera dla Realu - chwalił Zidane'a Alvaro Benito. - To najlepsze rozwiązanie. Zidane poradził sobie obejmując zespół po Benitezie. Wydawało się, że zostanie na długo - dodał inny były piłkarz Realu, Predrag Mijatović.
Środowisko związane z Królewskimi niemal zgodnie twierdzi, że teraz nie ma lepszego kandydata niż Zinedine Zidane. Wie to też Perez, który według hiszpańskich mediów zgodził się na wszystkie warunki postawione przez trenera: letnie zakupy, niemal pełnia władzy nad zespołem i transferami oraz pensja dwa razy większa niż wcześniej (podwyżka z 7,5 mln euro do 12 mln euro).
Nowe twarze czy dawni przyjaciele
- Sytuacja jest inna, będzie musiał wykonać dużo pracy, ale z tego co słyszałem, jest mocno zdeterminowany - dodał Mijatović. Zidane obsadzając pewne pozycje będzie musiał wybrać między osobami sprawdzonymi przez poprzedników a dawnymi przyjaciółmi.
Chodzi przede wszystkim o lewą obronę, na której nie najgorzej radzi sobie 22-letni Sergio Reguilon. Wychowanek za kadencji Solariego wygrał konkurencję z Marcelo. Brazylijczyk został odstawiony od pierwszego składu w połowie lutego po nieudanym starciu z Gironą (1:2). A przecież, kiedy trenerem był Zidane, 30-latek imponował formą. Już media donoszą, że Francuz za wszelką cenę chce zachować go w składzie.
Podobnie ma się sytuacja z Isco. Hiszpan w tym sezonie przeżywa niezły rollercoaster. Był pewniakiem u Julena Lopeteguiego, odwrotnie u Solariego: Argentyńczyk odstawił pomocnika od pierwszego składu. Teraz przyszedł Zidane, z którym Isco był w bardzo dobrych relacjach. - To dobra wiadomość dla wszystkich - skomentował ponowne zatrudnienie Francuza.
Isco wróci do łask Realu Madryt. Zmiana trenera wybawieniem dla Hiszpana
Obaj zawodnicy we wtorek 12 marca pojawili się w ośrodku treningowym. A nie musieli, bo piłkarze dostali wtedy dzień wolny.
Do tego dochodzi kwestia Gareth Bale, który nie wziął na swoje barki odpowiedzialności po Cristiano Ronaldo. - Od momentu odejścia nie rozmawiałem z Zidane'em. Nie mieliśmy kontaktu od finału Ligi Mistrzów. Byliśmy w dobrych stosunkach, ale nie można powiedzieć, że byliśmy przyjaciółmi. Czułem frustrację, kiedy w Kijowie musiałem być rezerwowym, byłem w dobrej formie i czułem, że zasługuję na pierwszy skład - opowiadał Walijczyk.
Vincent Duluc w swoim felietonie na łamach "L'Equipe" pisał: "Zidane wraca i stawia na szali swoje tytuły. Ryzykuje swój wizerunek, na który zapracował podczas pierwszej kadencji. Jednak ryzyko to codzienność trenera".