Zagłębie weszło źle mentalnie w mecz z Arką. Ben van Dael: Jak się miernie zaczyna, na koniec jest taki rezultat

Newspix / Tomasz Folta / Na zdjęciu: Ben van Dael
Newspix / Tomasz Folta / Na zdjęciu: Ben van Dael

Po bezbramkowym remisie w meczu KGHM-u Zagłębia z Arką, trenerzy obu drużyn byli dalecy od koloryzowania. Zbigniew Smółka mógł się bardziej cieszyć z punktu, a Ben van Dael zganił zespół za bierność w I połowie.

Piłkarze Arki Gdynia nie pokazali się w Lubinie z najlepszej strony. Wywieźli jednak jeden punkt z trudnego terenu. - Była wiosenna pogoda, słoneczko i pierwsza pogoda również była taka wakacyjna i nie mogła się podobać. Było widać, że dzięki reorganizacji Lotto Ekstraklasy każde spotkanie jest wojną i bitwą. Obie drużyny mają swoje cele i były to początkowo duże szachy. Przed przerwą mieliśmy fajną sytuację, a szczęście było po stronie Zagłębia. My w sytuacji w jakiej jesteśmy szanujemy remis i na pewno trzeba zrobić malutki pierwszy krok by wydostać się z ruchomych piasków, bo jest niebezpiecznie. Drużyny z dołu tabeli punktują, a w moim zespole jest bardzo dużo nerwów, strat i niedokładności. Mieliśmy plan, by pierwszy raz w tej rundzie nie stracić bramki i chwała za to moim piłkarzom. Pavels Steinbors pokazywał wiele razy, że nie na wyrost jest reprezentantem swojego kraju. Szczęście pozwoliło na wywiezienie punktu. Możemy dalej pracować - powiedział Zbigniew Smółka, trener gdyńskiej drużyny.

Piękna seria Piasta trwa. Zobacz więcej!

Nieliczne kontrataki Arki były mało konkretne. - Analizując Zagłębie powiedziałem moim piłkarzom, że nie możemy się dać skontrować i to jest klucz. To nie jest tak, że blokujemy ofensywnych piłkarzy by nie wychodzili do ataków, po prostu brakowało dokładności. Po głębokiej analizie Michał Janota z lewej strony na lewej pomocy stworzył nam pięć okazji w tej rundzie. Więcej w tym spotkaniu powinni zrobić skrzydłowi, którzy mieli mniej zadań defensywnych. Gra się jednak tak, jak przeciwnik pozwala. Gdy nie możesz wygrać, musisz zremisować - dodał Smółka.

Przed polskimi zespołami przerwa na kadrę, po której Arka będzie toczyć bój o utrzymanie. - Wszystko zostało wcześniej sprecyzowane. Zawodnicy dostają dwa dni wolnego i wyjeżdżamy na dobre boiska do Gniewina, by się przygotowywać i wrócić do naszej gry. Musimy przygotować się jeśli chodzi o motorykę, taktykę i finalizację akcji ofensywnych. Będziemy nad tym pracować i wykorzystamy przerwę najlepiej jak potrafimy - podsumował trener Arki.

Zbliża się FIFA 19 Ekstraklasa Cup. Zobacz więcej!

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Kontrowersyjny awans Man City. Swansea blisko sensacji [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

KGHM Zagłębie Lubin może pluć sobie w brodę, gdyż stworzyło dużo więcej akcji. - W głowie jeszcze chodzą mi ostatnie dwie minuty meczu z sytuacjami podbramkowymi, ale teraz analizując mecz, za mało energii włożyliśmy w I połowę. Wiemy jak potrafimy grać i to niemożliwe, by grać na 70-80 naszych możliwości. Minus tego jest taki, że drużyna przeciwna może wejść lepiej w mecz - rozpoczął Ben van Dael, trener lubinian.

- W przerwie o tym rozmawialiśmy, bo zawodnicy myślą często że chodzi o taktykę i technikę, a kluczowy tu był aspekt mentalny. Za drugą połowę mogę dać natomiast komplementy. Brakowało jednak tego, by pod bramką przeciwnika być napalonym na strzelanie bramki. Po przerwie tylko my graliśmy w piłkę, ale nie było to łatwe bo nasza formacja obronna była ustawiona na środkowej linii boiska - dodał.

Czego tak naprawdę zabrakło Zagłębiu do strzelenia gola? - Brakowało nam tego, że piłka nie wpadła do siatki. Mieliśmy do czynienia z przeciwnikiem, który nie chciał się cofnąć, ale to my ich zmusiliśmy do tego, by byli tak nisko ustawieni. Jak tak miernie zaczyna się spotkanie, na koniec jest taki rezultat - ocenił Holender.

Źródło artykułu: