El. ME 2020. Gdyby nie kontuzja Dawid Kownacki zagrałby w kadrze Jerzego Brzęczka na boku pomocy
Dawid Kownacki dostał powołanie na mecze eliminacji Euro 2020 z Austrią i Łotwą, ale na zgrupowanie nie przyjechał, bo doznał kontuzji. - Naderwałem mięsień dwugłowy - mówi nam piłkarz, który był szykowany przez trenera kadry do gry na boku pomocy.
Nic dziwnego, że polski napastnik wiele obiecywał sobie po powołaniu na eliminacyjne mecze do Euro 2020 z Austrią i Łotwą. Z trenerem kadry Jerzym Brzęczkiem miał ustalone, że w związku z bogactwem w ataku (powołania dostali też Robert Lewandowski, Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik) zostanie wypróbowany na innej pozycji.
Czytaj także: Jerzy Brzęczek o grze trójką napastników
- Rozmawiałem o tym z trenerem Brzęczkiem. Ma problem w ataku, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mnie przymierzał do gry na boku pomocy. Z powodu kontuzji trzeba poczekać na test tego rozwiązania - mówi nam Kownacki.
Piłkarz powiedział nam również, ile potrwa jego walka o powrót do zdrowia po naderwaniu mięśnia dwugłowego. - Rehabilitację mam obliczoną jeszcze na dwa, trzy tygodnie. Trochę szkoda, że w takim momencie kadra mi uciekła. Pół roku we Włoszech było dla mnie stracone, bo w Sampdorii mało grałem. Po przenosinach do Fortuny miałem jednak pewne miejsce w składzie. Łapałem kolejne minuty, strzeliłem dwa gole w jednym meczu, a tu taki pech. Szczęście w nieszczęściu, że to nic groźnego - kwituje Kownacki.
Czytaj także: Glik o meczu z Austrią. Kluczem sfera mentalna
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Kownacki wróci na boisko w kwietniu. Jeśli z kolei Fortuna zdecyduje się na jego wykup, to będzie musiała zapłacić Sampdorii Genua około 9-10 milionów euro.
Cały wywiad z Dawidem Kownackim przeczytacie we wtorek.
ZOBACZ WIDEO Znakomite nastroje przed spotkaniem z Austrią. "Jerzy Brzęczek nie może tego zepsuć"