El. ME 2020: Austria - Polska. Tomasz Kędziora: Mamy dobry start

Newspix / Tomasz Zasinski / 058sport.pl / Na zdjęciu: Tomasz Kędziora
Newspix / Tomasz Zasinski / 058sport.pl / Na zdjęciu: Tomasz Kędziora

- Do tego meczu przygotowywaliśmy się przez ostatnie pół roku, od kiedy Jerzy Brzęczek został selekcjonerem - mówi obrońca reprezentacji Polski Tomasz Kędziora.

[b]

Michał Kołodziejczyk, WP SportoweFakty: Czujecie ulgę?[/b]

Tomasz Kędziora: Najważniejsze dla nas jest to, że wygraliśmy i nie straciliśmy gola. I to na wyjeździe. Teraz będziemy już myśleć tylko o niedzielnym meczu z Łotwą. Musimy się dobrze przygotować i znowu wygrać. To są eliminacje, a nie jeden mecz. Za zwycięstwo zawsze są takie same trzy punkty.

W pierwszej połowie mieliście dużo problemów.

Dlatego w przerwie trener skorygował nasze ustawienie i to nam pomogło. W drugiej połowie bardziej sobie pomagaliśmy we współpracy między strefami.

Czytaj także: Zobacz tabelę "polskiej" grupy

Pomógł pan przy golu Krzysztofa Piątka. To dobitka pana strzału została zamieniona na gola.

Cieszę się, że przydałem się w ataku, ale chyba dla obrońcy ważniejsze jest to, że w końcu nie straciliśmy bramki. Chciałem się odwdzięczyć trenerowi za zaufanie. Do tego meczu przygotowywaliśmy się przez ostatnie pół roku, od kiedy Jerzy Brzęczek został selekcjonerem. Mówiliśmy, że najważniejsze są dla nas eliminacje i teraz - przyjeżdżamy do Wiednia i wygrywamy. Mamy dobry start.

ZOBACZ WIDEO Krychowiak: z Austrią zagraliśmy bardzo dobrze, ale nie wszystko jest perfekcyjnie

Czuje się pan lepszym piłkarzem niż pół roku temu?

To wy musicie ocenić. Ja czuję, że idę do przodu, rozwijam się. Gram w europejskim klubie na europejskim poziomie i do tego jestem podstawowym zawodnikiem. Pasuje mi to.

Współpraca obrony z Kamilem Glikiem, Janem Bednarkiem i Bartoszem Bereszyńskim była idealna?

Wiadomo, że zawsze może być lepiej, ale myślę, że nasza formacja rozegrała całkiem dobre spotkanie. Mieliśmy problemy, ale byliśmy skuteczni. Dobrze, że jako drużyna dołożyliśmy do tego bramkę - wszedł Krzysztof Piątek, strzelił. Mógł drugą, ale i jedna wystarczyła do zwycięstwa.

Czytaj także: Zaskakujące słowa Jana Tomaszewskiego po meczu z Austrią

Źródło artykułu: