Dotychczas wydawało się, że Adam Nawałka ma stabilną posadę. Już nie chodzi oto, że święcił sukcesy z reprezentacją Polski, ale po prostu wywalczył sobie olbrzymi kontrakt. Lech Poznań musiałby wypłacić horrendalne odszkodowanie byłemu selekcjonerowi, jeśli zdecydowałby się przedwcześnie rozwiązać umowę.
Ta obowiązuje do 2021 roku, a Nawałka miesięcznie ma zgarniać aż 150 tys. złotych. Jak donosi "Głos Wielkopolski", obie strony "zabezpieczyły się" przed sobą. Nawałka może rozwiązać umowę z Kolejorzem, gdy dostanie wymarzoną ofertę zza granicy. Mniejsze pole manewru ma Lech, ponieważ w przypadku "niezadowalających wyników" może podziękować Nawałce wypłacając mu "skromne" 800 tys. zł odszkodowania.
To i tak dużo mniejsza kwota niż w przypadku, gdyby trzeba było wypłacić Nawałce całą pensję do końca kontraktu, czyli ponad 3 mln złotych.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Obrońcy zawiedli w meczu z Łotwą. "Walczyli o miano najsłabszego na boisku"
Ale Nawałka z Lechem ma pod górkę. Wiosną zdobył zaledwie sześć punktów w sześciu meczach. Przegrał dwa ostatnie spotkania (z Górnikiem Zabrze i Miedzią Legnica), a na inaugurację wiosny Piast Gliwice rozniósł Kolejorza wygrywając 4:0.
Jeśli w sobotę Lech przegra z Koroną, może spaść do strefy spadkowej. Wówczas zostaną już tylko trzy kolejki sezonu zasadniczego, a poznaniacy zamiast bić się o mistrzostwo, będą walczyli o utrzymanie.
Nawałka w Lechu pracuje od listopada ubiegłego sezonu. Z dziesięciu meczów pięć wygrał i tyle samo zremisował.
Zobacz także: El. Euro 2020. Polska - Łotwa. Zielone ręce Krzysztofa Piątka. "Trawa nie była pomalowana"
Zobacz także: El. Euro 2020. Klasyfikacja strzelców: zaskakujący lider z "polskiej" grupy
Zobacz także: El. Euro 2020: terminarz reprezentacji Polski