Lech - Górnik: poznaniacy ośmieszeni na własnym stadionie! Drużyna Adama Nawałki tkwi w zapaści
Obraz nędzy i rozpaczy - tylko tak można podsumować grę Lecha w meczu Górnikiem Zabrze. Poznaniacy doznali kompromitacji i przy akompaniamencie przeraźliwych gwizdów polegli 0:3.Pierwszy kwadrans wyglądał dość obiecująco i mógł zwiastować całkiem niezłe widowisko. W Lechu aktywny na lewym skrzydle był Piotr Tomasik, ale brakowało mu precyzji przy dośrodkowaniach. Po drugiej stronie boiska dwoił się i troił Maciej Makuszewski, jednak z trzech jego prób groźna była tylko jedna - soczysty strzał sprzed pola karnego, po którym z kłopotami interweniował Martin Chudy.
Mimo tych szans, trudno było mówić o przewadze poznaniaków, bo Górnik całkiem nieźle się odgryzał. Prowadzić mógł już w 12. minucie, gdy wyszedł z bardzo groźną kontrą. Nie zatrzymał jej nieporadnie interweniujący Darko Jevtić, lecz wszystko zepsuł w polu karnym Giannis Mystakidis, który niedokładnie zagrywał w kierunku Waleriana Gwilii i gospodarzy uratował Robert Gumny.
ZOBACZ WIDEO Comarch sponsorem francuskiego klubu
Co się odwlecze, to nie uciecze. Tuż przed przerwą zabrzanie skontrowali raz jeszcze i tym razem dopięli swego, choć znów pomogli im rywale. To była cała sekwencja błędów poznańskiej defensywy. Nikola Vujadinović nie przeciął prostopadłego podania Mystakidisa do Jesusa Jimeneza, ten uniknął spalonego dzięki złamaniu linii przez Thomasa Rogne, potem efektownie odegrał piętą do Igora Angulo, a snajper Górnika z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z Jasminem Buriciem.
Obrona Kolejorza się ośmieszyła, a miejscowi kibice zaczęli gwizdać jeszcze zanim sędzia wysłał zawodników na przerwę. Poziom frustracji w stolicy Wielkopolski sięga wyżyn, a lechici od dłuższego czasu nie robią nic, co mogłoby wlać w serca ich kibiców choć odrobinę optymizmu.
Po przerwie ekipa Adama Nawałki ruszyła do przodu, grała jednak chaotycznie i nie potrafiła wykorzystać nawet fragmentu, w którym Górnik się wystraszył i wszystkie akcje gospodarzy przerywał wybiciami byle dalej od własnej bramki. Podopieczni Marcina Brosza szybko jednak zauważyli, że tak kurczowe pilnowanie skromnego prowadzenia nie ma sensu i mogą sobie pozwolić na zdecydowanie więcej. Efekt? Świetna okazja Angulo, którego strzał obronił Burić, tyle że chwilę potem był rzut rożny, przy którym poznaniacy raz jeszcze dali "popis" jak nie powinno się bronić. Piłkę zgrywał niekryty Angulo i do siatki z bliska wpakował ją również niekryty Boris Sekulić. W kluczowym momencie pilnowanie rywala odpuścił Maciej Gajos, zaś Vujadinović, który był najbliżej strzelca, tylko wymachiwał rękami. To nie był koniec komediowych zagrań stopera z Czarnogóry, bo dzieło zwieńczył przepuszczając między nogami piłkę kopniętą przez Angulo. Zmylony Burić nie zdążył doskoczyć do krótkiego rogu i skapitulował po raz trzeci.
Niewiele oczekiwano w piątek po Lechu, ale klęska 0:3 to przekroczenie kolejnej granicy. Taki jest jednak obecny obraz poznańskiego zespołu - obraz wszechobecnego chaosu i bezradności w każdej formacji. Zabrzanie wcale nie rozegrali w stolicy Wielkopolski idealnego meczu, znali jednak wszystkie słabości przeciwnika i potrafili je umiejętnie wykorzystać. Dzięki temu mają 27 pkt. - o trzy więcej niż znajdująca się w strefie spadkowej Wisła Płock. "Kolejorz" zaś pozostaje na 6. pozycji i wszystko wskazuje na to, że zamiast atakować podium, na razie musi się skupić na walce o udział w grupie mistrzowskiej.
Lech Poznań - Górnik Zabrze 0:3 (0:1)
0:1 - Igor Angulo 41'
0:2 - Boris Sekulić 67'
0:3 - Igor Angulo 86'
Składy:
Lech Poznań: Jasmin Burić - Robert Gumny, Thomas Rogne, Nikola Vujadinović, Piotr Tomasik, Maciej Makuszewski (89' Tymoteusz Klupś), Maciej Gajos, Pedro Tiba, Joao Amaral, Darko Jevtić (68' Łukasz Trałka), Christian Gytkjaer (68' Timur Żamaletdinow).
Górnik Zabrze: Martin Chudy - Boris Sekulić, Przemysław Wiśniewski, Dani Suarez, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Giannis Mystakidis (56' Adam Arnarson), Walerian Gwilia (74' Szymon Matuszek), Szymon Żurkowski, Jesus Jimenez (83' Kamil Zapolnik), Igor Angulo.
Żółte kartki: Łukasz Trałka (Lech Poznań) oraz Mateusz Matras, Jesus Jimenez, Dani Suarez (Górnik Zabrze).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 9881.
-
Piotr Olszewski Zgłoś komentarz
Nawalka na to wszystko zaplanowane. Czekajcie i zobaczycie. -
karamba Zgłoś komentarz
A może panowie z WP by tak chętniej pisali o Pucharze Polski jak to legia pięknie przegrała a nie nawijacie od dwóch dni o LECHU bo specjalnie jakoś o tej wpadce tak nie męczyliście -
krytyk65 Zgłoś komentarz
brakuje. Naciągnął tylko Poznaniaków na ogromne wydatki -
Łukasz Bies Zgłoś komentarz
jaka sensacja normalny mecz tylko górnik.... -
Mieczyslaw Adamczyk Zgłoś komentarz
Niema obrony niema drużyny, stare jak piłka nożna!!!!! -
jajajaj Zgłoś komentarz
pozycję lidera. Nic bardziej głupiego nie można było wymyślić. Powodzenia w dalszych rozgrywkach im życzę ,ale z innym trenerem bo z obecnym to czyste SF. -
Andrzej Dudek Zgłoś komentarz
Pan Nawałka udowadnia swój "kunszt" trenerski. -
Iwona Jędro Zgłoś komentarz
kosztów przejazdu i pobytu można spokojnie przyjechać do Poznania w "dziewiątkę" a punkty z Bułgarskiej i tak zostaną wywiezione. Wygląda na to, że promocja nie ma żadnych ograniczeń czasowych... -
14MP 19PP Zgłoś komentarz
Chyba powinni się cieszyć, że Górnik był tak nieskuteczny. -
jotwu Zgłoś komentarz
Wykończył kadrę Polski,teraz to samo robi z Lechem.Geniusz nie trener.Dziwię się ,że jeszcze nie pogonili tego nieudacznika. -
Bartosz Kempski Zgłoś komentarz
Zaraz Brzęczek będzie wolny :) więc będzie można zatrudnić następnego fachowca :) -
lewybdg Zgłoś komentarz
buric to jest jakis smiech na sali, tylu trenerow i zaden sie nie pozbyl tego neptyka. przecież facet nie wie co to ustawieni i gra bez piłki.. drewniak do kwadratu -
jaz0n Zgłoś komentarz
Ale jak to? Nawałka? Super trener który polską kadrę wzniosł na wyżyny i o którego miały bić się czołowe kluby? Jakim cudem Lech nie wygrywa?