Problemy szefa niemieckiej federacji. Reinhard Grindel przyjął luksusowy zegarek od Grigorija Surkisa

Reinhard Grindel ma duże problemy. Szef niemieckiej federacji piłkarskiej (DFB) przyjął luksusowy zegarek od Grigorija Surkisa. Nie poinformował o tym prezencie związku.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Reinhard Grindel Getty Images / Maja Hitij/ / Na zdjęciu: Reinhard Grindel
DFB od lat stawia na transparentność działań. Jednak jej szef Reinhard Grindel zataił fakt otrzymania w 2017 roku luksusowego zegarka od Grigorija Surkisa, który jest członkiem komitetu wykonawczego UEFA. Grindel tłumaczy się, że był to urodzinowy prezent. Jego wartość liczona jest w pięciocyfrowej kwocie.

Tak drogi prezent sprawił, że zainteresowały się nim niemieckie media. "Bild" poinformował, że Grindel zataił swoje dochody w oświadczeniu majątkowym. Niemiecki działacz piłkarski nie przekazał informacji o dodatkowych dochodach, do których miał zaliczać się właśnie luksusowy zegarek.

"Der Spiegel" dodał, że Grindel potwierdził otrzymanie drogiego prezentu, ale nie przyznaje się do zarzutu ukrywania przed społeczeństwem dodatkowych dochodów. Wiele razy komentował swoją sytuację finansową, co miało wykazać przejrzystość jego działań. Mówił, że to prywatny prezent, a nie biznesowy upominek.

Surkis i Grindel to członkowie komitetu wykonawczego UEFA. Ten pierwszy stał m.in. za kandydaturą Polski i Ukrainy jako organizatorów Euro 2012. Pracował też w Dynamie Kijów. W 1995 roku został zawieszony na rok za próbę przekupienia sędziego.

Zobacz także:
Ivan Runje: Nie żałuję, że zostałem w Jagiellonii. Mogę tu nawet skończyć karierę
AC Milan zmienia życie. O Polaku, na którym Krzysztof Piątek wrażenia nie robił

ZOBACZ WIDEO Andrew Cole dla WP SportoweFakty: Bratanek dał mi szansę żyć
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×