Kolejny triumf Cracovii! Wiosną Pasy nie mają sobie równych

Newspix / MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Ivan Marquez i Airam Cabrera
Newspix / MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Ivan Marquez i Airam Cabrera

W meczu 28. kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia pokonała Koronę Kielce (2:1) i zrobiła duży krok w kierunku awansu do grupy mistrzowskiej. Po zimowej przerwie zespół Michała Probierza nie ma sobie równych w lidze.

W tym artykule dowiesz się o:

To szóste wiosenne zwycięstwo krakowian na osiem rozegranych w drugiej rundzie kolejek - żadna inna drużyna nie zdobyła po zimowej przerwie tylu punktów (18). Świetna dyspozycja Pasów znajduje odzwierciedlenie w tabeli - po rundzie jesiennej zespół Michała Probierza był dziewiąty i miał dwa punkty straty do ósmej Wisły Kraków. Teraz Cracovia jest czwarta i nad dziewiątym Lechem Poznań oraz dziesiątą Koroną ma pięć "oczek" zapasu.

Już tylko wyjątkowo niekorzystny splot okoliczności zabierze krakowianom miejsce w grupie mistrzowskiej, a warto przypomnieć, że Cracovia fatalnie zaczęła sezon: na zwycięstwo czekała aż do 9. kolejki, a ze strefy spadkowej wydostały się dopiero po 12. serii spotkań.

Gino Lettieri postawił na tych samych wykonawców co w ostatnim spotkaniu z Lechem Poznań (0:0). Trener Probierz dokonał natomiast dwóch zmian w wyjściowym składzie: Javiego Hernandeza zastąpił Damian Dąbrowski, a miejsce pauzującego za kartki Janusza Gola zajął Jakub Serafin, dla którego był to pierwszy ligowy występ od 2 września. Wychowanek Lecha Poznań mógł z przytupem wrócić do składu. W 7. minucie Matthias Hamrol popełnił błąd po dośrodkowaniu Mateusza Wdowiaka i wypluł piłkę pod nogi Serafina, ale ten nie zdążył oddać strzału na bramkę gości.

ZOBACZ WIDEO Mocne słowa o zwolnieniu Nawałki. "Czuję ogromne zażenowanie. W Poznaniu mają co tydzień inną wizję"

Czytaj również -> Dramat Bartosza Kapustki

12 minut później przytomniej zachował się Filip Piszczek i Cracovia prowadziła 1:0. Damian Dąbrowski huknął z dystansu, a po jego strzale piłka odbiła się od słupka bramki Korony. Futbolówka została w polu gry, a Piszczek wygrał walkę o pozycję z obrońcą gości i wpakował piłkę do siatki sytuacyjnym "szczupakiem".

Na przedmeczowej konferencji prasowej trener Probierz zwracał szczególną uwagę na Wato Arweladze i Gruzin we wtorek potwierdził, że jest wyróżniającym się w Lotto Ekstraklasie napastnikiem. W 28. minucie jako pierwszy zagroził gospodarzom: zatańczył między obrońcami Pasów i z 12 metrów uderzył w boczną siatkę.

W ostatnim kwadransie Korona przejęła kontrolę nad spotkaniem i wypracowała sobie dwie kolejne dobre okazje podbramkowe. Najpierw Pasy przed utratą gola uchronił Michal Pesković, a potem Felicio Brown Forbes. W 39. minucie Pesković w świetnym stylu obronił uderzenie Forbesa "szczupakiem", a trzy minuty później Kostarykanin wyręczył na linii bramkowej golkipera Cracovii.

Korona kilkoma podaniami rozmontowała defensywę Cracovii. Jakub Żubrowski uruchomił na prawym skrzydle Bartosza Rymaniaka, który spod końcowej linii wycofał piłkę do Arweladzego. Gruzin uderzył płasko poza zasięgiem Peskovicia, ale nim piłka wpadła do siatki, niemal na linii bramkowej dotknął ja Forbes i sędzia nie miał innego wyjścia, niż odgwizdać spalonego.

Tuż po zmianie stron Forbes zrehabilitował się za okradzenie Arweladzego z gola. Po centrze Gruzina z rzutu rożnego uwolnił się spod opieki Milana Dimuna i głową zmusił Peskovicia do kapitulacji. Po golu Korony mecz na kilka minut zrobił się bardzo atrakcyjny. Cracovia dążyła od odzyskania prowadzenia, a goście nie poprzestawali na wyrównaniu. W 53. minucie Wdowiak wprowadził w pole karne Piszczka, którego w ostatniej chwili zablokował Ivan Marquez. Po chwili akcja przeniosła się pod drugą bramkę, gdzie groźnie z linii pola karnego uderzył Arweladze, ale Pesković znów błysnął refleksem.

Po tej wymianie ciosów gra się uspokoiła, a w ostatnim kwadransie rosnąć zaczęła przewaga Cracovii. Pasy zamknęły gości w ich polu karnym, ale w kluczowych momentach brakowało im precyzji. W 87. minucie niewiele brakło, a Hamrola i Rymaniaka oszukałby Airam Cabrera. Po centrze Dąbrowskiego Hiszpan lekko trącił piłkę, która minęła obu rywali, ale nie wpadła do bramki, tylko zatrzymała się na bocznej siatce.

Gospodarze dopięli swego w doliczonym czasie gry. Adnan Kovacević przeciął ręką podanie Hernandeza do Sergiu Hanki, sędzia Krzysztof Jakubik najpierw nie dostrzegł przewinienia, ale po obejrzeniu powtórki wskazał na "wapno", a rzut karny na zwycięskiego gola zamienił Cabrera. To już 11. trafienie Hiszpana w tym sezonie. Wygrana Cracovii mogła być okazalsza, ale w 94. minucie Hamrol w dobrym stylu obronił soczyste uderzenie Hernandeza z 10 metrów.

Czytaj również -> Maciej Kmita: demony przeszłości nawiedziły Wisłę

Cracovia - Korona Kielce 2:1 (1:0)
1:0 - Piszczek 19'
1:1 - Forbes 49'
2:1 - Cabrera (k.) 90+2'

Składy:

Cracovia: Michal Pesković - Diego Ferraresso (46' Cornel Rapa), Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Michal Siplak - Damian Dąbrowski, Milan Dimun, Jakub Serafin (55' Javi Hernandez) - Filip Piszczek (74' Sergiu Hanca), Mateusz Wdowiak - Airam Cabrera.

Korona: Matthias Hamrol - Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacević, Ivan Marquez, Michael Gardawski - Oliver Petrak, Jakub Żubrowski, Łukasz Kosakiewicz (46' Ellia Soriano), Wato Arweładze (76' Ivan Lukić), Matej Pućko (46' Aleksandar Bjelica) - Felicio Brown Forbes.

Żółte kartki: Helik (Cracovia) oraz Petrak (Korona).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 8 076.

Źródło artykułu: