Lotto Ekstraklasa. Miedź Legnica - Cracovia: przełamanie beniaminka, odłożone święto Pasów

Newspix / Sebastian Borowski  / Na zdjęciu: piłkarze Miedzi Legnica
Newspix / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: piłkarze Miedzi Legnica

W drugim piątkowym meczu 29. kolejki Lotto Ekstraklasy Miedź Legnica pokonała Cracovię (2:1), zatrzymując na trzech serię spotkań bez zwycięstwa. Po porażce w Legnicy Pasy nadal nie są pewne miejsca w grupie mistrzowskiej.

W tym artykule dowiesz się o:

Spragnieni zwycięstwa gospodarze rzucili się na Cracovię od samego początku. Już po kilkudziesięciu sekundach na bramkę gości strzelił Juan Camara, ale Michal Pesković nie musiał interweniować. W 7. minucie wychowanek Villarrealu pomknął środkiem pola i uderzył nieznacznie obok słupka. Znów nie trafił w światło bramki, ale tym razem golkiper Pasów nie mógł być pewny tego, że strzał będzie niecelny.

Cracovia przetrwała szturm gości i przejęła kontrolę nad spotkaniem, ale nie potrafiła w żaden sposób zagrozić bramce Miedzi. Serca kibiców gospodarzy zabiły mocniej tylko za sprawą... Kornela Osyry. W 26. minucie obrońca beniaminka zatrzymał szarżującego w polu karnym Miedzi Sergiu Hancę, ale po tym jak odebrał mu piłkę, wybił ją za linię końcową dosłownie tuż obok słupka bramki Antona Kanibołockiego.

Kiedy wydawało się, że Pasom nic nie grozi, Miedź przeprowadziła świetny atak lewym skrzydłem. W 36. minucie Petteri Forsell uruchomił Camarę, po którego centrze Henrik Ojamaa zgrał piłkę do Artura Pikka, a ten pokonał Peskovicia soczystym wolejem z 13 metrów. Goście byli jeszcze oszołomieni po stracie pierwszego gola, a w 41. minucie przegrywali już 0:2. W końcowej fazie kontry Pikk zagrał przed polem karnym do Camary, który uderzył płasko bez przyjęcia tak, że piłka była poza zasięgiem Peskovicia. Jak na zespół, który w dwóch ostatnich meczach nie zdobył ani jednej bramki, Miedź wyjątkowo łatwo wbiła Cracovii dwa gole.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Katastrofalny kwadrans Bologna FC. Skorupski wpuścił cztery bramki [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza - od dobrych zagrań Camary. W 49. minucie podanie Hiszpana do stojącego tuż przed bramką Ojamy w ostatniej chwili przeciął Ołeksij Dytiatjew, a w 52. minucie Camara zatrudnił groźnym strzałem Peskovicia. Słowak uchronił Pasy przed stratą trzeciego gola i pozwolił zachować kolegom nadzieję na wywiezienie z Legnicy korzystnego wyniku.

Czytaj również -> Zabójczy finisz Zagłębia

Przewaga Cracovii rosła z minuty na minutę i goście zaczęli sobie stwarzać sytuacje. W 63. minucie Anton Kanibołocki w wiadomy tylko sobie sposób zatrzymał piłkę po strzale Mateusza Wdowiaka. Ukrainiec interweniował skutecznie, choć tuż przed nim futbolówka odbiła się od jednego z obrońców i zmieniła tor lotu. Chwilę później Kanibołocki był już jednak bezradny. Po centrze Michala Siplaka Filip Piszczek uderzył z półobrotu tak, że Ukrainiec nie mógł zapobiec stracie gola. W 72. minucie w identycznych okolicznościach do pozycji strzeleckiej doszedł Airam Cabrera, ale po strzale Hiszpana piłka była w zasięgu Kanibołockiego.

W ostatnim kwadransie Miedzi udało się oddalić Cracovię od swojego pola karnego, a w 81. minucie gospodarze mieli świetną okazję na odebranie gościom ochoty na gonienie wyniku. Ojamaa wpadł dynamicznie w pole karne Pasów, przebił się z piłką przez Dytiatjewa i huknął na bramkę Peskovicia, ale Słowak zdołał obronić ten strzał Estończyka.

Cracovia nie była już jednak w stanie zagrozić Miedzi. Nawet w doliczonym czasie gry, kiedy grała z przewagą jednego zawodnika. W 90. minucie sędzia Piotr Lasyk ukarał czerwoną kartką Pawła Zielińskiego za faul na Michale Siplaku. Obrońca Miedzi spędził na boisku tylko chwilę - ledwie pięć minut wcześniej zastąpił na nim kontuzjowanego Pikka.

Miedź odniosła cenne zwycięstwo, dzięki któremu odskoczyła od strefy spadkowej, ale okupiła je nie tylko czerwoną kartką Zielińskiego i urazem Pikka, ale też kontuzją Omara Santany, który w jednej z ostatniej akcji uszkodził staw barkowy i Aleksandara Miljkovicia , który w następnej kolejce nie zagra z powodu kumulacji żółtych kartek.

Czytaj również -> Kibice Korony domagają się zwolnienia Gino Lettieriego

Cracovia mogła w Legnicy przypieczętować awans do grupy mistrzowskiej, ale po 29. kolejce i tak może być pewna miejsca w pierwszej "ósemce". Musi tylko liczyć na korzystne dla niej rozstrzygnięcia spotkań Lecha Poznań, Pogoni Szczecin, Jagiellonii Białystok i Wisły Kraków.

Miedź Legnica - Cracovia 2:1 (2:0)
1:0 - Pikk 36'
2:0 - Camara 41'
2:1 - Piszczek 63'

Składy:

Miedź: Anton Kanibołocki - Tomislav Bozić, Kornel Osyra, Grzegorz Bartczak - Aleksandar Miljković, Borja Fernandez, Omar Santana (90+6' Adrian Purzycki), Artur Pikk (86' Paweł Zieliński) - Henrik Ojamaa, Juan Camara (90+3' Mateusz Żyro) - Petteri Forsell.

Cracovia: Michal Pesković - Cornel Rapa, Ołeksij Dytiatjew, Michał Helik, Michal Siplak - Janusz Gol, Damian Dąbrowski (46' Filip Piszczek, 83' Bojan Cecarić) - Sergiu Hanca, Javi Hernandez, Mateusz Wdowiak (75' Sebastian Strózik) - Airam Cabrera.

Żółte kartki: Miljković, Ojamaa (Miedź) oraz Dytiatjew, Hanca, Hernandez (Cracovia).

Czerwona kartka: Zieliński /90’ za faul/ (Miedź).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: 4018.

Komentarze (1)
avatar
Wiesiek Kamiński
6.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Poziom jak w Buntustanie ! piszę przestańcie wychwalać Probierza ...przypadkiem wygrywa i przypadkiem przegrywa...każdy tydzien w tej lidze to cuda...