Filip Mladenović: Nie powiem teraz że zdobędziemy mistrzostwo Polski

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Filip Mladenović
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Filip Mladenović

Lechia Gdańsk po wygranej z Lechem Poznań 1:0 znów odskoczyła przynajmniej na chwilę Legii Warszawa. Mimo wszystko Filip Mladenović nie chce nic deklarować. Serb opowiedział też o swojej współpracy z Lukasem Haraslinem.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Po remisie w Gdyni, znów wróciliście na zwycięską ścieżkę. Do tego w Lechii było widać radość w grze. Czy z Lechem wszystko potoczyło się po waszej myśli?

Filip Mladenović, piłkarz Lechii Gdańsk: Na pewno to dla nas bardzo dobry mecz, według mnie najlepszy z ostatnich czterech-pięciu spotkań. Od samego początku zagraliśmy wysoko i agresywnie, a taki był nasz plan. Znów udowodniliśmy, że ciężko się z nami gra.

Na boisku świetnie uzupełniacie się z Lukasem Haraslinem. Czy kiedykolwiek grało się panu z kimś lepiej niż ze Słowakiem?

Widać na boisku chemię między nami i tak musi to wyglądać. Lukas to fajny, młody zawodnik, który rozumie piłkę nożną i bardzo fajnie w nią gra. Dlatego cieszę się z tego, że razem gramy.

ZOBACZ WIDEO Szalony mecz w Bundeslidze! Rywale przeważali a oni wygrali 5:0! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy również wspólnie wymyślacie scenki na boisku, które pokazujecie przy stałych fragmentach gry?

Mamy różne warianty i zawsze dogadamy się na boisku kiedy ja mam strzelać czy dogrywać, a kiedy on. Na boisku jest chemia, więc fajnie to wygląda. Pracujemy nad wieloma aspektami i tylko my wiemy na co nas stać. Teraz skupiamy się na tym, że gramy 4 mecze w 11 dni. Ja jestem po zgrupowaniu reprezentacji i nie jest łatwo, tym bardziej się cieszę że tak to wygląda na boisku.

Piotr Stokowiec dawno nie miał tak świadomej drużyny. Zobacz więcej!

W sobotę w końcu wielu kibiców przyszło na wasz mecz w Gdańsku. Odczuliście to wsparcie?

Jest fajna pogoda, sobotni wieczór, więc dlaczego nie iść na mecz? Na pewno chcielibyśmy przyciągać jeszcze więcej kibiców, pełny stadion, ale na pewno do tego jeszcze dojdziemy.

Teraz terminarz mocno przyspiesza. Jesteście na to gotowi?

Dokładnie, teraz czeka nas mecz Pucharu Polski, a następnie gramy z Cracovią na wyjeździe. Na odpoczynek nie ma wiele czasu, ale taka jest piłka. Wszystko szybko się dzieje i od razu przestawiamy się na rywalizację z Rakowem w Pucharze Polski. To dla nas kolejne cele.

Jako jedyni macie jeszcze szansę na zdobycie mistrzostwa i Pucharu Polski. Czy uważa pan, że obecnie jesteście w stanie zdobyć dublet?

Dlaczego nie? Zobaczymy, jednak przede wszystkim gramy z meczu na mecz po zwycięstwo. Jak będzie taka szansa, zagramy o najwyższe cele.

Fornalik celuje w europejskie puchary. Zobacz więcej!

A czujecie się faworytami do mistrzostwa?

Wy, dziennikarze możecie mówić co chcecie. Ja nie powiem, że będziemy mistrzami. Przed nami ciężkie mecze i idziemy krok po kroku. Jak tego się będziemy trzymać, dojdziemy do odpowiedniego miejsca. Ja nie wiem co będzie jutro, co dopiero na koniec miesiąca.

Mimo tak dobrego wyniku, trener was nie oszczędza. Już zdradził, że w niedzielę trening na 8:30.

Tak, ale mi trener da wolne. W niedzielę moja dziewczyna ma rodzić i idzie do szpitala, więc mam nadzieję że będę czuł radość z tego powodu. To ma być chłopak, ma mieć imię Mihaiło.

W rundzie finałowej z największymi rywalami zagracie u siebie. Czuje pan że to wielki plus, że zbudowaliście twierdzę w Gdańsku?

W tej lidze bardzo ciężko gra się wszędzie i każdy chce zwyciężać, jednak aby tego dokonać należy być agresywnym i skutecznym. My na pewno potrafimy grać w piłkę nie tylko w Gdańsku i dlatego tak ciężko się z nami gra.

Komentarze (1)
avatar
Xav
7.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Człowieku przeczytaj artykuł jak go napiszesz,co artykuł to babol:
" Teraz skupiamy się na tym, że gramy 11 meczów w 4 dni. "Wiem ze ilość wejść się liczy ale na litość boską...