Piłkarze Lecha Poznań nie zdołali strzelić żadnej bramki Lechii i nie wywieźli z Gdańska żadnego punktu. - Gratuluję Lechii zwycięstwa i zdobycia trzech punktów. Lechia była o jedną bramkę lepsza, aczkolwiek były różne momenty w meczu, raz Lechia miała inicjatywę, raz my próbowaliśmy robić wszystko, co w naszej mocy, ale brakowało argumentów. Lechia skutecznie odpierała nasze wszystkie ataki, stąd mecz zakończył się porażką. Zespół próbował do samego końca, ale nie udało się wywieźć punktów - powiedział Dariusz Żuraw, trener poznańskiej drużyny.
Lechici nie poradzili sobie z gdańską defensywą. - Obrona Lechii jest bardzo solidna. Ten blok jest bardzo ciężki do przejścia. My próbowaliśmy, ale nie dochodziły piłki do Christiana Gyktjaera. Brakowało też ostatniego podania, nie mieliśmy wielu argumentów by sfinalizować akcje - dodał Żuraw.
Valdas Ivanauskas znów wyrzucony na trybuny. Zobacz więcej!
W ostatniej kolejce rundy zasadniczej Lech zagra o pierwszą ósemkę z Jagiellonią Białystok. - Wiemy jak wygląda sytuacja w tabeli. Mamy tydzień by się przygotować do tego meczu. Jestem przekonany, że wykonamy dobrą pracę i sobie poradzimy w tym meczu - podsumował Dariusz Żuraw.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kibice wymusili zwolnienie trenera Arki? "Siła nacisku ma znaczenie"
Lechia wygrywając z Lechem praktycznie zapewniła sobie zwycięstwo w rundzie zasadniczej. - Nie wyglądało to najgorzej jeśli chodzi o organizację gry, szczególnie ofensywnej. Najważniejsze są trzy punkty i kolejne zero z tyłu. Chcieliśmy przejąć kontrolę grając w piłkę. Lech nie był zespołem skazywanym na porażkę, to przez nas szanowany zespół, który zagrał bardzo dobry mecz. My jednak potrafiliśmy wygrać i stworzyć kilka sytuacji. Byliśmy świadkami dobrego widowiska, zachęcającego kibiców do przychodzenia na stadion. Już dziś frekwencja wyglądała bardzo fajnie. Przygotowujemy się do następnego meczu, bo nie ma już czasu na radość. Musimy odpocząć, bo od niedzieli o 8:30 zawodnicy zaczynają zajęcia. Rozpoczyna się akcja Częstochowa - podkreślił Piotr Stokowiec, szkoleniowiec lidera Lotto Ekstraklasy.
- Cieszy mnie zero z tyłu, bo najtrudniej jest wygrać mecz 1:0. Ta konsekwencja i cierpliwość jest bardzo trudna dla naszych przeciwników. Ja mówiłem, że będziemy grali lepiej w piłkę i tak się dzieje. Dużo do naszej gry ofensywnej wniósł Patryk Lipski, a ja się nie przejmuję statystykami. Mamy plan na każde spotkanie, najważniejsza statystyka to jedna bramka więcej od przeciwnika i trzy punkty. Decyzje personalne były oczywiste, tak czuję ten zespół. Dawno nie miałem tak świadomej drużyny - dodał.
Waldemar Fornalik celuje w awans do europejskich pucharów. Zobacz więcej!
Gola dla Lechii Gdańsk strzelił Artur Sobiech, który się przełamał po wielu minutach bez gola. - Jak napastnik nie strzela, to kibic z głębokiego fotela ocenia go negatywnie. On jednak pracuje dla drużyny, teraz strzelił bramkę. Zmiany były ryzykowne, ale to była inwestycja w przyszłość. To się uda, jak kolejne mecze będą na plus. To początek finiszu, powoli zmierzamy do mety maratonu. Teraz liczy się walka o miejsce w czołówce, trzeba zachować więcej sił, energię i ze spokojem podejść do finiszu. Dla tej drużyny warto przychodzić na stadion i jej kibicować, choć fan Lechii musi być cierpliwy. Fajnie, że mamy szersze spektrum działania - podsumował Stokowiec.