Lotto Ekstraklasa. Maciej Makuszewski o decyzji zarządu Lecha Poznań: Lista skreślonych powinna być ogłaszana po sezonie

- Nie powinno się ogłaszać takich decyzji w trakcie sezonu - mówi o liście skreślonych w Lechu Poznań Maciej Makuszewski. Reprezentanta Polski na niej nie ma, choć jak sam przyznał, rozgrywa najgorszy sezon w karierze.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Maciej Makuszewski (w środku) Newspix / Pawel Jaskolka / PressFocus / Na zdjęciu: Maciej Makuszewski (w środku)
"Kolejorz" podał oficjalnie dziesięć nazwisk piłkarzy, z którymi nie wiąże już przyszłości. Doświadczonego skrzydłowego na niej nie umieszczono, choć jeszcze niedawno wielu obserwatorów sądziło, że on również może latem odejść. - Lista nie jest zamknięta, może jeszcze się na niej znajdę. To jest otwarta lista. Mam ważną umowę, ale co się wydarzy latem, dopiero zobaczymy. Wcześniej byłem na wstępnej liście i miałem mieć wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Póki co zostaję, tak chyba chce klub. Ja nie dzwonię do menedżera i nie rozmawiam o takich rzeczach. Skupiam się na tym, by rozegrać jak najlepsze spotkania w rundzie finałowej - przyznał Maciej Makuszewski.

Ostatniego gola dla "Kolejorza" 29-latek zdobył w listopadzie 2017 roku. Obecne rozgrywki są dla niego kompletnie nieudane. - To dla mnie najgorszy sezon w życiu. Jestem nim rozczarowany, ale być może uda mi się trochę poprawić wrażenie w rundzie finałowej. Jest szansa, by cały nasz zespół jeszcze powalczył. Grą może nie zachwycamy, lecz w tej lidze można "odpalić" w każdym momencie. My się z niczego nie wykreślamy, mimo że postawiono na nas krzyżyk - zaznaczył.

->Lech Poznań wciąż bez Tomasza Cywki, Juliusz Letniowski bliżej debiutu

Makuszewski uważa, że ogłoszenie nazwisk zawodników, którzy po sezonie odejdą z Lecha nie było najlepszy pomysłem. - Nie powinno się komunikować tego w trakcie rozgrywek. Można było poczekać do końca, podać sobie rękę i wtedy się pożegnać. Nikt się jednak nie obraża, nikt nie jest rozżalony. Każdy chce w tych siedmiu meczach zagrać tak, jakby to były jego ostatnie spotkania w życiu.

W rundzie finałowej reprezentant Polski liczy przede wszystkim na wsparcie kibiców. - Nie jesteśmy w miejscu, w którym powinniśmy być jako Lech. Ten sezon nie wyglądał dobrze i rozumiem rozgoryczenie na trybunach. W Poznaniu przyzwyczajono się do wysokich standardów i wyników adekwatnych do historii klubu. Liczę jednak na trochę pozytywnego wsparcia. Jesteśmy tylko ludźmi. Jeśli trybuny nam nie pomogą, a będą przeciwko, zostanie to w psychice. Te same osoby, które pół roku temu nas wspierały, teraz obrażają. Pojawiają się transparenty, to przykre. Wielu z nas zostawiło tu swoje zdrowie i nawet gdy odejdą, będą mieć dobre wspomnienia. Nikt nie chce przegrywać, ja chciałbym być z Lechem mistrzem Polski. Tak samo podchodzą do sprawy inni zawodnicy - podkreślił Makuszewski.

->Lotto Ekstraklasa. Powtórka wyników z fazy zasadniczej dałaby tytuł Lechii Gdańsk. Zaskakujący spadkowicz

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Michał Probierz największym wygranym sezonu. "Przetrwał najtrudniejszy moment"
Czy władze Lecha postąpiły słusznie, ogłaszając nazwiska skreślonych jeszcze w trakcie sezonu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×