Gdy Claudio Pizarro przeprowadzał się z ligi peruwiańskiej do Werderu Brema latem 1999 roku i w sierpniu strzelał swojego pierwszego gola w Bundeslidze, Robert Lewandowski obchodził 11. urodziny, a jego występy można było podziwiać na piaszczystym boisku stołecznej Varsovii. Minęło 20 lat, w tym czasie Pizarro zdążył się wspiąć na szczyt klasyfikacji najskuteczniejszych obcokrajowców niemieckiej elity, ale też stracić fotel lidera na rzecz Lewego. Co jednak niesamowite: Pizarro wciąż profesjonalnie gra w piłkę! Wciąż jest w składzie Werderu i w wieku 40 lat pojawia się na boisku w starciach Bundesligi.
Ekstraklasa: Legia - Cracovia. Mistrz Polski wskrzeszony
- Nie obchodzi mnie rywalizacja z Lewandowskim, bo mam inne zadania na boisku. Robię bardzo dużo dla zespołu, dostrzegłem to dopiero w momencie, gdy wprost powiedział mi o tym Jose Mourinho - mówił niedawno peruwiański napastnik. - Wiem, że Lewandowski jest blisko. Ila ma w ogóle goli? - dopytywał zaciekawiony. Było to tuż przed historyczną zmianą warty. Kapitan reprezentacji Polski ma w tym momencie 201 trafień na koncie, przy 195 Pizarro.
Dziś kapitan reprezentacji Polski ma 30 lat, 285 meczów na ligowych boiskach w Niemczech, w których strzelił dotychczas wspominane już 201 goli. Kończy tam dziewiąty sezon, czyli w dziewięć lat wykręcił średnią ponad 22 goli na sezon Bundesligi. Od pewnego czasu słychać głosy, że Polak porzucił myśli o wyjeździe z Niemiec i na poważnie myśli o przedłużeniu kontraktu w Monachium, by bić tu kolejne rekordy i zostać żywą legendą Bayernu. Wcześniej nigdy nie ukrywał swojego zupełnie odwrotnego podejścia: funkcjonowania jako zwykły pracownik, najemnik zatrudniony do strzelania goli. Tak było w Dortmundzie, tak było też do niedawna w Monachium. W ostatnich miesiącach wiele się jednak zmieniło, Lewy zaczął powtarzać, że wyobraża sobie nawet grę w Monachium do końca kariery.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Bójka Lewandowskiego z Comanem dała pozytywny impuls? "Takie sytuacje biorą się z ambicji"
I w tym miejscu można puścić wodze fantazji, jak czynią to od czasu do czasu fani Bayernu. Jeśli Lewy myśli o jeszcze co najmniej trzech sezonach w Monachium, będąc zawodnikiem z europejskiego topu, gwarantującym tę samą średnią zdobywanych bramek, to spokojnie moglibyśmy spodziewać się szturmu na drugie miejsce w klasyfikacji bundesligowych strzelców wszech czasów. Teraz Polak jest na piątym miejscu. Za Gerdem Muellerem (365 goli), Klausem Fischerem (268), Juppem Heynckesem (220) i Manfredem Burgsmuellerem (213). W takim przypadku "Lewy" spokojnie może myśleć o wskoczeniu na drugie miejsce. Bo żeby prześcignąć Muellera, musiałby porozmawiać w sobotę z Pizarro o tajemnicy piłkarskiej długowieczności...
Spacer po minowym polu
Choć Bayern Monachium złoił Borussię Dortmund w bezpośrednim starciu w Bundeslidze przeokrutnie, to jednak wciąż nie można mówić (mimo że wielu uważa inaczej), że rywalizacja w Bundeslidze jest już rozstrzygnięta. Ekipa z Monachium ma nad BVB tylko jeden punkt przewagi w tabeli, do końca rozgrywek zostało jeszcze pięć kolejek. Czyli pięć szans za zaliczenie wpadki i zamianę miejsc w rankingu. Trwa wiec spacer po minowym polu. Bayern w sobotę spacerował będzie w towarzystwie piłkarzy Werderu Brema, Borussia w niedzielę we Freiburgu.
Zarówno jednych, jak i drugich czeka niezwykle trudne zadanie. Wystarczy wspomnieć, że to przecież we Freiburgu Bayern stracił w tej rundzie punkty. Długimi fragmentami był od rywala po prostu słabszy. Werder, z którym w sobotę będzie się natomiast mierzył Bayern, śrubuje serię wręcz nieprawdopodobną: ekipa z Bremy nie przegrała w rundzie wiosennej ani jednego meczu, licząc Bundesligę i Puchar Niemiec! 14 meczów, osiem zwycięstw, sześć remisów, na rozkładzie między innymi Bayer Leverkusen czy BVB w Pucharze Niemiec, do tego solidne występy z Eintrachtem i Herthą. Werder to jedyny zespół w Bundeslidze, który nie przegrał tej wiosny ani jednego meczu. Pizarro pełni tam rolę zmiennika. Główną armatą jest Max Kruse, piłkarz marca w Niemczech. Werder wciąż walczy o miejsce gwarantujące udział w pucharach, więc starcie zapowiada się znakomicie.
Dawid Janczyk zaprzepaścił kolejną szansę. Mecz przegrany z nałogiem
Bayern 27. raz w historii niemieckiej ligi jest po 29. kolejkach liderem. Co ciekawe, w 25 na 26 rozstrzygniętych już przypadków monachijczycy kończyli sezon na samym szczycie i zostawali mistrzami. Tylko raz zdarzyło się inaczej: w sezonie 1992-93 mistrzem został... Werder Brema. Czy bremeńczycy znów namieszają w Bundeslidze? Odpowiedź w sobotę o 15:30. Transmisja w Canal+.